U nas granica działki przechodzi wzdłuż rowu. A raczej w nim, centralnie w połowie.
Wspomniałam o przepisach związanych z rowem, bo w naszym przypadku musimy dać swobodny dostęp dla ekip -kosząco-czyszczących-udrażniających, o które to ekipy eM walczył jak lew w urzędzie. U nas problemem są notorycznie zawalone mostki przez ciągniki

Od strony rowu mamy część warzywno-sadową. Tak więc u mnie to insza inszość - rosną maliny, do rowu schodzą dynie i kabaczki
Na twoim miejscu bym dobrze przemyślała plany. Bo jeśli jest perspektywa zasypania rowu i odzyskania niemałego pasa ziemi to z sadzeniem większych roślin bym się wstrzymała. Jeśli na 100% robić tego nie będziecie to po dwóch stronach rowu ja bym posadziła drzewa (w szachownicę). Zrobią tło i dadzą osłonę rozpraszając zimowe wiatry.