Sylwia, wchodzisz w taki etap budowy domu, który jest szalenie niebezpieczny dla inwestora. Bryła stoi, dach jest, okna są może i drzwi. Wydaje się, że to rzut beretem do zamieszkania. Do tej pory wszystko szło tak szybko.

Wykończeniówkę pamiętam jak....w sumie to jej nie pamiętam. Nie znam nawet daty przeprowadzki. W głowie mam jedną magmę z tego okresu. Miałam budowę 10 min od miejsca zamieszkania, więc było mi łatwiej, a i tak trudno. Ciężko przeżyć ten czas bez rodzinnych napięć, ze 100% wydajnością w pracy zawodowej. Mnie pocieszało myślenie o tym, co będzie i akceptacja tego, że w tym trudnym czasie podzielę wszystkie sprawy na ważne, mniej ważne i nieistotne. Przejmowałam się tylko tymi pierwszymi. Dla własnego dobra.
Powodzenia!
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz