To moja nn . Trochę podobna do limki ale jakby bardziej seledynowa

To mój zjadacz trawek wszelakich .


Wczoraj znowu pięknie podzielił mi turzycę . Ciekawe czy przeżyje .

Czyli masz pomocnika?

O Jezusie- jaki cudny Piecho!!! Czy to beagle? No cudny! Lubi szaleć i biegać? Tzn. potrzebuje solidnej dawki ruchu?

Tak to beagle ,wymarzony pies mojej córki . To nasz drugi pies tej rasy . W zeszłym roku straciliśmy jednego i córka bardzo to przeźyła ( ma 8 lat ) . Więc musiał być następny Maniek ( tak się wabi ) . Ten ma dopiero 5 miesięcy więc można sobie wyobrazić jaki to żywioł . To trudna rasa i trzeba mieć dużo cierpliwości .

Mój tato jest hodowcą gołębi. Obornik jesienią przekopuje na rabatach. Mają busz.. A ja nigdy tych kupek sobie nie przywiozłam... Czyli cisom można podsypać.
A ten drugi piesio na wcześniejszym zdjęciu to kto? Podobny do mojej suni

Margerytka40 napisał(a)

Tak to beagle ,wymarzony pies mojej córki . To nasz drugi pies tej rasy . W zeszłym roku straciliśmy jednego i córka bardzo to przeźyła ( ma 8 lat ) . Więc musiał być następny Maniek ( tak się wabi ) . Ten ma dopiero 5 miesięcy więc można sobie wyobrazić jaki to żywioł . To trudna rasa i trzeba mieć dużo cierpliwości .

Asiu napisz mi proszę, czy biega po ogrodzie, czy wychodzicie z nim na spacery?

Makusia napisał(a)

Asiu napisz mi proszę, czy biega po ogrodzie, czy wychodzicie z nim na spacery?

Makusiu ja się wtrące choć nie pytana Każdy pies do szczęścia potrzebuje spacerów nawet jak ma ogród. Moja np.kupska na ogrodzie nie posadzi więc długi spacer dwa razy dziennie obowiązkowo i na trawniku nie ma "min przeciwpiechotnych"

Aga
Ten drugi piesek to doberman, ma już 9 lat i wabi się Dolar.

Makusia
W większości biega po ogrodzie. Na spacery rzadko z nim wychodzimy ale nie widzę żeby był z tego powodu nieszczęśliwy. Dużo bawimy się z nim na miejscu a z drugim naszym psem urządzają takie wyścigi że mały aż piszczy bo nie może go dogonić. Z tymi spacerami to celowo tak bo boimy się trochę. Beagle mają skłonności do włóczęgostwa, właśnie poprzedniego beagla straciliśmy na ulicy bo wpadł pod samochód. Ale tamtego mieliśmy ze schroniska i bardzo był już zmanierowany. Ten na razie jakoś specjalnie nie garnie się do wychodzenia i lepiej żeby tak zostało. Miejsca do biegania ma bardzo dużo bo cała nasza działka to dużo ponad 3000 m a my też poświęcamy dużo czasu na zabawę z nim na powietrzu.

Ja dzisiaj jestem zmuszona zrobić sobie święto. Mój M przywlókł chyba jakąś zarazę z tej integracji. Wczoraj jak przyjechał z pracy ledwo mówił a dzisiaj ja coś nie wyrażnie się czuję. Na dodatek jestem po nocnym dyżurze w pracy i ogólnie jest do bani.