Chyba jednak chcę zielone i przebarwiające się ładnie,nie kolumnowe. Lecę szukać.
Szkoda,że mój grujecznik mi się tam nie widzi,to jego przemarzanie co wiosnę mnie wkurza. Zresztą chcę tam coś mniej delikatnego i zwiewnego.
Już zeszłej jesieni robiłam Ci rysunki z drzewkiem w różnych konfiguracjach
Także drzewko na cypelku jak najbardziej, pytanie tylko: na tym, który narysowałaś, czy na tym między uszami? Trzeba by dokładniej zaplanować nasadzenia: albo krzewy albo drzewo. Tak, żeby drzewo miało dookoła pnia trochę luzu.
Te paprocie rosną w zbyt eksponowanym miejscu i chyba za bardzo na słońcu.
Natomiast w różnych cienistych kątach robiłyby świetną robotę - nie wyrzucaj wszystkich
I to jest właśnie pytanie,które mnie nurtuje. Cypelek,czy między uszami. Przydałyby się po dwa warianty na te miejsca. Jeden z drzewkiem,drugi bez
Na teraz jednak lokalizacja między uszami bardziej mi się podoba. Tam mam już zarys tego co chcę i może niech tak zostanie. Co prawda realizacja tego zajmie mi długie lata,myślę o efekcie dojrzałej rabaty ale zaryzykuję.
Coś mi się porobiło i jak słyszę krzewy to widzę tylko brzydkie krzaczory,no może za wyjątkiem dereni na które mam fazę aktualnie. Ty wiesz,że ja już szykuję się do wywalania moich forsycji,pęcherznic,krzewuszek? Jakoś mój sposób widzenia ogrodu nie uwzględnia ich ani trochę. Zapomniałam-hortensje to też krzewy. One zawsze i wszędzie.
Drzewa,trawy,byliny O to tak . Może zostawię moje dwie kaliny Park Harwest bo fantastycznie wyglądają jesienią.
Znalazłam potencjalnego kandydata na cypelek. Klon Flamingo,mam okaz nieszczepiony i zamierzam ostro go ciąć żeby trzymać go w ryzach i raczej prowadzić na okazały krzew niż drzewo. Dziś tak wygląda
Wiem,że ma złą opinię na O ale zaryzykuję. Zobaczyłam jeszcze u naszej Bozgi śliczny okaz i to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu żeby się go nie pozbywać. Zresztą mam też formę szczepioną i póki co nie narzekam na niego . Myślę co do niego
Asiu
Póki co trochę jestem zmuszona pousuwać te krzewy bo rosną w miejscach ,gdzie nie pasują. To stare już krzewy i nieumiejętnie przeze mnie prowadzone trochę. Pobiorę sobie sadzoneczki i ukorzenię,tak w razie czego jakby miały się przydać. Przesadzane nie wiem czy by przetrwały.