Moniko to świdośliwa marki świdośliwa, i biegam z nią po ogrodzie i nigdzie miejsca nie może zagrzać. Chyba nie dane mi jej mieć, no może w części owocowo warzywnej ale to już nie to samo
Ten żałobny Golden Spring jest śliczny. Mieliśmy go przez chwilę w szkółce. Przez chwilę, bo tylko chwilę trwało, zanim został wykupiony.
Przy wyborze odmiany musi zostać jednak uwzględnione stanowisko. Np. żałobny nie będzie się dobrze czuł na słońcu.
Bardzo fajne zestawienie, właśnie jestem na etapie tworzenia listy tych, których ewentualnie bym chciała, może kiedyś gdzieś tam wpadną mi w łapki. Tych z trzema gwiazdkami jednak zbyt wiele nie jest
Dla mnie barbula to rodzaj ostatniej deski ratunku. Kwitnie wtedy, kiedy z innych bylin wiele się już nie wyciśnie i rośnie w miejscu, w którym inne byliny niechętnie chcą się rozwijać. Mam ją w okolicach brzeziniaka.Raczej jako statystkę niż aktorkę pierwszego i drugiego planu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Ja najpewniej się z nią pożegnam, może znajdę jej innego właściciela. Tak sobie dziś nawet myślałam, że chyba wkroczyłam na nową drogę ogrodniczkowania bo potrafię bez żalu przejść nad faktem, że nie wszystko pasuje do mojego ogrodu, że nie muszę mieć kolekcji roślin i nawet z roślin, które zawsze chciałam mieć potrafię, tak mi się wydaje , zrezygnować. Oczywiście są też i takie, z których nie zrezygnuję choćby nie wiem co ale te akurat udało mi się przemycić w moich planach prawie wszystkie, jeszcze tylko myślę jakby tu lawendy wcisnąć w te moje rabaty bo z nią jakoś nie po drodze w planowaniu
Myślałam i pewnie wszystko wyjdzie przy obsadzaniu, co prawda miałam na różance sadzidź seslerię jesienną i w związku z tym lawenda mi tam nie pasowała z nią ale... , ponieważ spora ilość seslerii wyląduje na cypelku z kalinami więc zrezygnuję chyba z niej na różance a wtedy robi mi się tam miejsce na lawendę. Tylko co do niej i do róż? Klasykiem - stipa? .
Kombinuję jeszcze nad stworzeniem czegoś w rodzaju traktu komunikacyjnego z chodnika frontowego na rondo. Najlepiej w jakiejś formie utwardzonej lub prawie utwardzonej. Nie pasuje mi, że ścieżki na rondzie są jakby do nikąd, no tak to teraz wygląda. Wymyśliłam takie wersje
Werja1
I wersja2
Niewiele się różnią, zakończeniem przy brzozach chyba tylko. Jeszcze nie wiem z czego miały by być te powierzchnie, chyba najbardziej bym widziała z takich plastrów kamiennych. No mam tego materiału jakby pod dostatkiemi nawet ostatnio powstała możliwość połupania tych moich kamieni na plastereczki. Jak myślicie?