Ooooo boshe ale dałam ciała, teraz to już ryczę ze śmiechu. A nie mówiłam, że ja autystyczna jestem

Moja szefowa na to PMS bierze magiczną, niebieska tabletkę i nawet potem nie warczy

anbu napisał(a)

Ooooo boshe ale dałam ciała, teraz to już ryczę ze śmiechu. A nie mówiłam, że ja autystyczna jestem

Moja szefowa na to PMS bierze magiczną, niebieska tabletkę i nawet potem nie warczy

Hahahaha, Anek a cóż to za tabletka?

PS. Skąd bierzesz emotki? z klawiatury? czy jest jakiś myk? bo mi strasznie tu tego brakuje - emocji nie mogę oddać

Aniu-Constans - jak zacznę ci pisać o problemach z nawiezieniem DOBREJ ziemi i cenach (gdzie nie rzadko transport przewyższa cenę towaru) to uwierz na słowo, ze przerycie podagrycznika to małe miki!

Zanim zaczniesz rozglądać się za ziemią to powiedz - dam ci kilka praktycznych uwag jak się mentalnie i merytorycznie za to zabrać, bo wbrew pozorom wcale to nie jest takie proste. A często okazuje się, że łatwiej i taniej jest zrobić granitowy(wersja fuul-wypas) murek=stopień...
Po fotach jakie zapodałaś gleba wygląda na na prawdę fajną. Może lepiej poszukać w okolicy kompostowni, zamówić wywrotkę kompostu i nim wzbogacić i uzupełnić braki niż... przemilczę na razie ten etap....

Oooo tak! Potwierdzam w 100%. Właśnie w tym sezonie to przerabiałam

Toszka, zdążyłam się już zorientować że cena transportu potrafi przewyższyć cenę ziemi dlatego szukam jak najbliżej.
Kompostownik planowałam od siostry ciotecznej przywieźć (krówski, taki przerobiony i baaaardzo śmierdzący)

Czy Ty mi pisałaś wcześniej żebym ja ten podagrycznik kopała głęboko?

bo chyba kopałam za głęboko - podkopałam wczoraj sąsiadowi jabłoń

makadamia napisał(a)

Oooo tak! Potwierdzam w 100%. Właśnie w tym sezonie to przerabiałam

Asiu przerabiałaś kompostownik czy ziemię?

Ania. Ja też się wtrącę. Szukaj DOBREJ ziemi, a nie ziemi. A jak już znajdziesz DOBRĄ ziemię to szukaj tańszej DOBREJ ziemi.

to ta moja alejka nieszczesna

Widły Fiskarsa jednak były u mnie we wsi

co coś sąsiada - myślę że to od jabłonki bo chyba malina nie ma tak daleko sięgających korzeni...