Goniu, w tym roku znalazłam w ogrodzie tylko dwa grzybki, nie licząc tych grzbnych ciekawostek, no i muchomorków.

W zeszłym roku było więcej.
Dorotko, nie wkładałam włosów, ale będę się chwytać wszystkich sposobów, żeby zniechęcić tych osobników w czarnych futerkach do zamieszkiwania na moim terenie. Słyszałam też o wsadzaniu psiej sierści do krecich nor, muszę spróbować.
Czytałam u Grzesia, że podobają Ci się wielopienne brzozy, ja też je uwielbiam. Mam dwie dwupienne, jedna para na końcu brzozowej alejki, a drugo na końcu ogrodu, przy łące. Specjalnie dla Ciebie fotki.