Śliczny kontrast żółtych liści i fioletowych kwiatów powojnika. Bardzo mi się też podoba czerwony klon na tle Twoich jasnych brzóz
To co, kopać kolejną sadzonkę? Wysłałabym po majówce, żeby paczka nie ugrzezła gdzieś w magazynie

Renatko, mam nadzieję, że za rok porośnie mi całą altankę, wtedy efekt będzie jeszcze fajniejszy.
Ewuś, fajnie że leszczynka się przyjęła, a ten kolor liści co dzień cieszy moje oczy. Śliczna jest.
Grażynko, mam nadzieję, że jar będzie z każdym rokiem lepiej wyglądał. Tylko jeszcze mostek trzeba będzie wymienić.
Aniu, wszystkie czeronolistne drzewa i krzewy dobrze wyglądają na tle zielonych. Podobnie te żółtolistne. Ogród tętni wtedy kolorami.
Trawka może nikoniecznie ta sama, co u Ciebie, ale podobna.
Dorotko, dajmy powojnikowi szansę, może odbije, a jak nie, to dam Ci znać.


Wczrajsze fotki:

W Twoim " moim " jarze, oprócz roślin, spodobały mi się gałęzie.
Więc i u mnie się pojawiły i jestem zadowolona
Jar był piękny, jest piękny i będzie zawsze piękny
A dlaczego chcesz wymienić mostek? mi się podoba, chyba, że się sypie i to konieczność.

Basiu jar, taki kwitnący pięknie wygląda. I chwaścików nie ma. Nie to co u mnie. Moje floksy przerosły trawami i po kwitnieniu muszę je wykopać, oczyścić z chwastów i posadzić na nowo.
Nowe nabytki okazałe. Zwłaszcza klon czerwony pięknie się prezentuje w soczystej czerwieni. Glediczje na żywo widziałam kiedyś w szkółce - też zachwyca.

Ale masz piękne łany tych floksów. Te różowe słabiej się rozmnażają, czy ich więcej nie chcesz ? Bardzo ciekawy ten Twój jar

Cudny ten jar. przyłączam się do zachwytów.

Grażynko, mostek chciałabym wymienić, bo wygina się nie w tę stronę co trzeba. Poza tym trzeszczy przy przechodzeniu, póki co korzystają z niego psy biegnąc do granicy działki na skróty.


Gosiu, chwaścików nie widać, bo co jakiś czas wywożę ich pełny wózek, jak na załączonym obrazku. Rosną jak szalone.


Aniu, mam też różowe flokski, ale nieco mniej. Faktycznie trochę wolniej przyrastają, ale ćwiczę cierpliwość.


Basieńko, dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Dla Ciebie mój pierwszy rozkwitający irysek.

marba napisał(a)

Tylko jeszcze mostek trzeba będzie wymienić.

Tak, tak, koniecznie! Hahaha!

Basieńko, przy kolejnym ogrodowiskowym spotkaniu (choć nie obiecuję, że przy najbliższym) zrobimy sobie tę pamiątkową fotkę na mostku. Dla wyjaśnienia, Basia się śmieje, bo ostatnio przy takiej próbie, gdy wszystkie pięć weszłyśmy na mostek zaczął on ostrzegawczo trzeszczeć i trzeba było czym prędzej się ewakuować.

Po ostatnich deszczach ogród kipi zielenią,



i kwieciem.