Wiadomo,że te orientalne są piękniejsze,ale myślałam ,że te zwykłe niger odporniejsze na mrozy itp.

Dobrze myślałaś, są odporniejsze Dają radę do -35 a nawet -40 stopni. Wcześniej kwitną.
Hybrydy orientalis dają radę tak przeciętnie do -20 stopni.

No właśnie tak pamitam z forum coś no to różnica duża....u mnie na wschodzie orientalne to nie wiem....

Wiem, że Kasia_CS ma 'Double Ellen Picotee' i jest śliczny

Na targach Gardenia na pewno będą to może też się skuszę
Toszka, a te orientalne nie przemarzają?

Wypróbuj po prostu Na Bawarii dają radę. Najlepiej, żeby rosły osłonięte od wschodnich wiatrów. Ziemia musi być w miarę przepuszczalna. Wtedy nie ma też zbytniego niebezpieczeństwa chorób grzybowych. To bardzo odporne rośliny

Na Gardenii byłam rok temu, ale poza ciemiernikami nic nie kupiłam. Ale największą gafę strzeliłam dwa lata temu. Aż wstyd się przyznać Bilety kupiłam przez internet, dzieciaki wysłaliśmy do dziadków. Widziałam jakieś relacje na Ogrodowisku, ale myślałam, że dziewczyny są z branży ogrodniczej: )Pojechaliśmy z mężem, a tak pusto, na parkingach luz..a jak jeżdżę na inne targi we wrześniu, to jest full ludzi.Sprawdzam bilety...zamiast w sobotę, przyjechaliśmy w niedzielę. Pomyliły mi się daty, byłam wtedy strasznie zabiegana. Nie ma jak to zrobić sobie przejażdżkę z Wrocławia do Poznania na darmo Ale mój mąż kochany, nawet specjalnie się nie wkurzył

Wypróbuj po prostu Na Bawarii dają radę. Najlepiej, żeby rosły osłonięte od wschodnich wiatrów. Ziemia musi być w miarę przepuszczalna. Wtedy nie ma też zbytniego niebezpieczeństwa chorób grzybowych. To bardzo odporne rośliny

Na Gardenii byłam rok temu, ale poza ciemiernikami nic nie kupiłam. Ale największą gafę strzeliłam dwa lata temu. Aż wstyd się przyznać Bilety kupiłam przez internet, dzieciaki wysłaliśmy do dziadków. Widziałam jakieś relacje na Ogrodowisku, ale myślałam, że dziewczyny są z branży ogrodniczej: )Pojechaliśmy z mężem, a tak pusto, na parkingach luz..a jak jeżdżę na inne targi we wrześniu, to jest full ludzi.Sprawdzam bilety...zamiast w sobotę, przyjechaliśmy w niedzielę. Pomyliły mi się daty, byłam wtedy strasznie zabiegana. Nie ma jak to zrobić sobie przejażdżkę z Wrocławia do Poznania na darmo Ale mój mąż kochany, nawet specjalnie się nie wkurzył

To na Dolnym Śląsku też może dadzą radę