pestka56
20:43, 08 sie 2024

Dołączył: 17 sie 2016
Posty: 5234
Elu, to tak zawsze jest niestety. Ja nie mam wnuków własnych, ale patrzę na mojego męża jak przykro mu, że to on musi jechać do Krakowa, gdy chce się zobaczyć z córką i wnukami. Druga jego córka (ma córeczkę) mieszka w Pruszkowie i z dużym trudem raz w roku się pojawia. Moja córka jakoś ostatnio częściej się przyjeżdża. Myślę, że to wpływ jej męża, który mówi, że w naszym ogrodzie odpoczywa.
Wszystko robimy dla siebie, Elu. To nic dziwnego. Duża rzadkość, gdy najbliżsi doceniają, a jeszcze większa, gdy pomagają.
Moe dlatego lubimy pogadać na Ogrodowisku albo ogrodniczych profilach fb.
____________________
Kasia
Kasia