Dziewczynki, to był spontan, bo po kolejnym dniu jak słońce świeciło nam o poranku prosto w oczy, stwierdzilismy, że trzeba porządne zadaszenie kupić. Ono też chroni przed deszczem, oczywiscie nie ulewnym a drobnym, kiedy chce się posiedzieć na ogrodzie ale nie ma gdzie się schronić. Szału nie ma bo t marketowe ale na parę lat wystarczy a potem najwyżej wymienię zadaszenie na porządne (mam krawcową na stanie )
Pracowita niedziela za mną, wsadziłam w końcu jarzmianki, serduszkę, hakonkę do donicy przed wejściem, no i dwa wielkie rodki przy studzience wodociągowej. Niby nic a plecy bolą, jeszcze zostały kanny, paproć i muhlenbekie i stan doniczek będzie 0.
Na razie szału nie ma ale jak się rozrośnie będzie fajnie.
Fajnie że udało ci się popracować . Ja dziś tylko relax. Wczoraj popracowałam .
Poczytałam o planach zadaszenia tarasu. Też o tym myślę bo w słoneczne dni nie da się u mnie wysiedzieć- taka plaża. Próbowałam z parasolem ale nie zdał egzaminu.