Mam cyrk z wyborem drzewa
Generalnie często wiem co chcę i czego pragnę ale tym razem jest inaczej
Poratujecie?
Drzewo na przedogródek - czyli reprezentacyjne i podkreślające nowoczesny charakter domu.
Nie zawysokie do 6/7 m wysokości. Ładnie zgrywające się kolorem z ciemnym grafitem elewacji. Atrakcyjne nie tylko na jesień.
Cel - osłonić przed zagladaczami chodnikowymi drzwi wejściowe z przeszkleniami.
Koło ściany płotu (fundament na 80 cm) i pięć metrów od domu. Dookoła kostka. Wybitne południe, zero cienia cały dzień.
Ziemią się nie przejmuje bo koparka wkopie cały mój kompost w rabatę i będzie nawadnianie.
Marzył mi sie ambrowiec - ale korzenie!
Zaczynam sie zastanawiać nad iglakiem - ale jaki? Chce by szybko rósł ale zatrzymał sie na 6 metrach (taki raczej nie istnieje).
Najchętniej chciałabym coś w stylu a'la japońskim (z tylu w widoku będzie magnolia).
Poprostu mam sieczkę w głowie - liście ambrowca już w nocy mi się śnią (choć wole to, niż sny o racie kredytu ;p )
Aktualne rozpatrywane gatunki:
Ambrowiec, dereń pagodowy (nie wytrzyma słońca, choć jest architektonicznie najbardziej zgrany z domem), jarząb (mąż uważa że jest pospolity ale ja uważam że jest też ładny i dobry dla ptaków), brzoza Dorenboos wielopniowa (ale śmieciuch, z tylu mam brzozy i je uwielbiam, ale z przodu raczej nie chce biegać przez 2 miesiące z miotłą), klon tatarski (wymarzone wymagania - ale nie widziałam go na żywo i nie wiem jak z jego urodą w lecie, na jesień jest piękny).