Joasiu , no bo tam u Was wieje jak w kieleckiem
ale ja uwielbiam te okolice, gołoboże, lasy, Bartka.... u Was jest przestrzeń ! można patrzeć w dal bez końca....

Mam nadzieję, że coś będzie z tych patyczków, tak bardzo bym chciała aby Wam wszystkim się przyjęły sama też sobie ukorzeniam, jeszcze mam w słoju - listki rosną, a korzonków ani widu ani słychu



co najgorsze z moich nasion wzrosła tylko sałata i rukola, reszta milczy..... czy to normalne, że niektóre mają taki poślizg?

a ja wczoraj wieczorową porą zrobiłam wianuszek ozdoby czekały i się doczekały !


ozdoby - kwiaty, wstążki itd... są dzisiaj przecudne ! można tworzyć cuda (jak się ma czas)

No wianuszek piękny
Ale jak ja bym w moim bloku na moich drzwiach takie cudo wywiesiła to zanim bym zatrzasnęła drzwiami to już by go pewnie nie było urok mieszkania w bloku.... ale już niedługo .... i ja będę wiszać na swoich drzwiach wianuszki

Asiu, też tak miałam ! całe życie w bloku.... tutaj dopiero od 3 lat i można sobie swój raj tworzyć
dziękuję za uznanie

Takie macie niebezpieczne bloki? Ja złego słowa powiedziec nie mogę o swoim mieszkaniu.
Klatkę mieliśmy olbrzymią, więc różne rzeczy powystawiane, nic nie zginęło. Nie przypoięte rowery, jakieś szafki, kwiatki, kanapa.
Wózek córeczki zawsze zostawiałam na dole, przed schodami. Nigdy go nie wnosiliśmy na 3 piętro. Przestał dwa lata. Razem z kocykami, zabawkami, pieluchami.
Otwarte drzwi nam się zdarzało zostawić na cały dzień, samochód stał z otwartym oknem.
Chyba zależy od okolicy i towarzystwa.

Po domami też gdzieniegdzie kradną. U nas na razie, tfu, tfu, nie. Rowerek i wózek też na zewnątrz stały. Bramy jeszcze nie zamknęliśmy. Otwarta na oścież. To typowo polskie zabunkrowywanie się mnie drażni. To nie ja mam siedzieć w więzieniu, tylko przestępcy.
Brama jest otwarta głównie z lenistwa - zamontowanie napędu wyleciało na razie z kosztorysu, a wychodzić z samochodu i ręcznie otwierać nam się nie chce. Sąsiedzi też mają otwarte. Trochę z tego powodu, a trochę też pewnie dlatego, że u nas przestrzeń międzysąsiedzka bez płotków, to można wynieść czy wyjechać tą jedną otwartą.
Reszta segmentów jest bardziej zdyscyplinowana.

Gabi, u nas bezpiecznie! auto na podjeździe, otwarte często.... zamek do furtki i napęd do bramy mamy dopiero od zeszłego roku jest ok, ale po co kusić licho....? więc zamykamy
w bloku nam ukradli rowery - z kanciapy zamykanej, a dodać muszę, że wcale nie jakieś wypasione !

ale masz rację (!) te mury, bramy, alarmy izolują nas od siebie i każdy żyje w zamknięciu (w pewnym stopniu). No ale to mentalność się musi zmienić ludzi. Są kraje gdzie nie ma ogrodzeń, jest przestrzeń
ale u nas sporo czasu jeszcze musi upłynąć...

A te nowoczesne osiedle - monitoring, ochrona, bramy, nikt nie może przyjść bez opowiedzenia się do kogo i po co. Jak wizyty w więzieniu. U nas mi się spodobało, że żadnego strzeżenia nie ma.
A ogrodzone osiedla bloków to mnie wręcz wkurzają. Na spacer nie można pójść, na skróty przejść, bo zamiast drogi między blokami płoty wszędzie. I trzeba pół kilometra iść, żeby obejść.
Czy Ci ludzie co kupują kawalerki i 50 m w wielkim bloku, to aż tyle cennych rzeczy mają, czy mafia na nich poluje, żeby się tak grodzić?

Piękny wianuszek, te kwiaty wyglądają jak żywe.

dziękuję Aniu !

a ja czekam na ciepełko już mój M wyciągnął leżaczek, fotele czekają na tarasie - tylko wciąż za zimno aby usiąść z kawką ...., a podobno w weekend ma nawet śnieg padać

a krokusy pomału zaczynją się pokazywać nieśmiało, po kolei ale i tak mnie to cieszy ! jest pięknie