Dziękuję, Miłe Panie, żeście o mnie nie zapomniały. Już jestem, ale w domu mam pobojowisko, malują mi kuchnię. Szafki poodsuwane od ścian, cały sprzęt w salonie. No i mnie odsunięto od wszelkich prac. Jak tu żyć?
Byłam rano w ogrodzie, ale po nocnej burzy z opadami to tylko kilka roślin wysadziłam ze szklarni na rabaty, miejsce do pomidorów muszę zrobić. Połowę swoich mam, ale jeszcze muszę dokupić. Ale to w niedzielę. Dzisiaj po wojażach i imprezkach idę się zdrzemnąć.
Tulipany przekwitły, żonkile też, aby te najstarsze babcine jeszcze w rozkwicie. Szafirki i pierwiosnki na słonecznej stronie zakończyły działania upiększające, na zacienionej dopiero w kwiat poszły.
Rh Cunningham White w rozkwicie, inne jeszcze śpią, a azalie też się ociągają. Za kilka dni orliki dadzą popis.