...świeżynki pięknie kwitną...też lubię hortensje o tej porze roku.

Bogusiu, u mnie prawie patelnia. I tak się cieszę, że coś urosło mimo upałów.

Twoje zawsze oglądam i podziwiam. Jak ty dajesz radę wszystko trzymać w porządku!

Kwiatek dla Ciebie

Po wichurach, na psim spacerze, znaleźliśmy coś jesiennego..

hankaandrus_44 napisał(a)

Bogusiu, u mnie prawie patelnia. I tak się cieszę, że coś urosło mimo upałów.

Twoje zawsze oglądam i podziwiam. Jak ty dajesz radę wszystko trzymać w porządku!

Kwiatek dla Ciebie

Dziękuję za kwiatuszek.Na razie ogarniam i daje radę...ale jak długo?

liliowce z nasion. informacja z forum ogrodniczego ku pamięci

"Opiszę mój sposób, może komuś się przyda. po zebraniu nasionek i podsuszeniu ich przechowywałam je w lodówce w woreczku strunowym z kroplą wody w środku', żeby zachować lekką wilgotność. W styczniu nasionka namoczyłam w wodzie z dodatkiem wody utlenionej, tak kilka mililitrów na pół szklanki wody. Po kilku dniach, gdy na pierwszych nasionkach pojawiły się białe kiełki, posadziłam każde nasionko w kubeczku po jogurcie i na parapet. w maju podrośnięte już "szczypiorki" posadziłam w ogródku. W tej chwili dwie największe siewki mają już liście wielkości dorosłych i wyglądają naprawdę nieźle. Myślę, że jak ktoś ma niewiele nasionek może pobawić się w ten sposób, przy większej skali pewnie byłoby to kłopotliwe''

A to moje nn

Liliowce to temat nie na czasie, ale właśnie ze swoich zebrałam nasiona, i jak nie zapomnę to wysieję w styczniu.

A dzisiaj ?
Zbiory okazjonalne: pomidorki ostatnie już, trochę winogron, malina i żurawina.

Tej ostatniej niewiele, ale ostatniej wiosny rugowałam stae pędy , a z nowych przyrostów urosło tyle...

Zapamiętać..dać siarkę.. mam i nie używam..
Wpadłam z podziękowaniem za czuwanie nad moim wątkiem
A chłopcy to fakt..urośli... starszy dziś opanował sztukę zjeżdżania na linie.. trawnik kosił kilka godzin... oby się nie odwidziało z wiekiem, to pomoc będzie.
Ale wiem, że to marzenia.... czasy inne nastały.

Mojego wnuka 14-to latka też wdrażamy do pomocy. Dziś kosił trawnik, i nawet mu nieźle szło.

Trzeba przyuczać do roboty, bo urosną nam dziwolągi co tylko na telefonach się znają, a w domu nawet o jedzeniu pojęcia nie mają. Gotowanie mojemu pasuje, właśnie czuję jakieś =francuskie z dodatkami wysmerfił.

gotowania to ja nie nauczę
Edit, ale mnie nauczą.. dostałam przepis na racuchy od starszego (5 latka) i powiedział, ze pomoże zrobić bo wie jak