Żonkile kolor nadziei. Bardzo ważny tydzień może najważniejszy w ostatnim 30 leciu.

Haniu widzę że masz rozsadę petunii czy one urosną? Pytam bo też pierwszy raz w tym roku posialam i dosyć ładnie rosną mam już w małych doniczka rozsadę zrobiona. Ale jak idę do ogrodnika i widzę już dorodne kwitnące to tracę nadzieję na kwitnienie moich.
Moje już wypuszczają boczne odrosty. Nie mogę pokazać bo jestem na działce a rozsadę mam w Wawie eM podlewa.
Jeszcze chciałam zapytać, czy uszczykujesz główny przewodnik aby się rozrosły.

Trochę za późno wysiałam petunie, bo czytałam, że ogrodnicy swoje wysiewają w lutym, a nawet w styczniu. Ale ogrodnicy -handlarze, to producenci. Mają doświetlanie, a ja tylko jeden parapet i słoneczko, które przyszło dopiero pod koniec kwietnia u mnie.
Elu, petunię zawsze kupowałam, ale ktoś mi sprezentował nasionka, i miałam jakieś nasiona zebrane z kupnych. Wysiałam, i bawię się od Wielkanocy.

Każdego dnia widzę, że sadzonki są coraz większe. Jak się chce mieć szybko kwiaty, to można nie uszczykiwać, ale wtedy rośnie jeden pęd i nie zawsze się rozgałęzia. Po uszczknięciu termin kwitnienia przesuwa się o 2, 3 tygodnie.

Spróbuję na dwa sposoby. Jedne uszczknę, inne zostawię bez. Moje dopiero będę wysadzać do doniczek, musiałam uwolnić parapet od pomidorów. Chyba, że pogoda będzie pasująca, to po przesadzam w szklarni i zostawię. Na razie, 2 tygodnie 10 stopni i przekropna aura.

U Was na południu większe temperaturowe plusy. Praktyki w petuniach nie ma, kiedyś siałam wprost do gruntu i rosły jak chciały.

Dziś mimo świątecznego dnia, zrobiłam sprzątanko w ogrodowej altance. Jeszcze zostało wiele do zrobienia, ale już mogę nogę wstawić bez obawy o potknięcie,
A w ogrodzie po deszczu pięknie. Ale zdjęcia robiłam na ostatnim oddechu. To mało sztuk.

Grupowe były, teraz solówki ;P



Dobranoc! Czas na sen!

Kolorowych snów!

Haniu, przeczytałam i bliskie jest memu sercu to, co tu się pisze. Wierzę, że kiedyś jeszcze będzie normalnie, choć mam wrażenie, że świat zwariował, stanął na głowie i nigdy nie wróci w dawne koleiny. I najbardziej złości i smuci, że ludzie nie widzą, co się dzieje.

Będę podglądał Twoje petunie. Swoje też już poflancowałam, ale od razu do wiszących doniczek. na razie zimno, więc trzymam je w domu, ale gdy tylko pojawi się taka możliwość, trafią na taras.

Do doniczek , to ja za 2 tygodnie. Muszą trochę podrosnąć. Późno siałam. Ale będą dłużej zielone. Może do mrozów?

hankaandrus_44 napisał(a)

Grażynko, kto ma pszczoły, to ma miód, a kto ma koty, to ma ....urwanie głowy.
Dlatego ich nie mam. A z psem o tyle łatwo, że uwali się i leży. Miłego wieczoru,

Basiu, Cieszę się, że u Ciebie też polało, a z pizzą to .... zapraszam. Tylko dziś już pożarliśmy. Ech, była pyszna!

Haniu, ja lubię to moje urwanie głowy, piesy też lubię i miałam.
Pikowanie ostnicy może jeszcze poczekać.
Oglądam fotki, piękne
Zapomniałam pochwalić wnuka

Wczoraj wnuk mi kosił trawnik. Jedna praca z mojego grzbietu odpadła. I z tych pomocy jego bardzo się cieszę.

Dziś odpoczywamy - jest zapowiedź dziennego polewania góry. Mam kilka krzaczków truskawkowych.

Dużo roślin upchałaś u siebiesuper kwitną i do tego już masz koszenie z głowy.
Cieszę się z tobą.
Ja kupiłam 3 sadzonki pomidorów, nazwy nie wiem jakie. Truskawki 3 swoje mam, no jeszcze siać będę, co nieco w grunt. Czosnek idzie mi ładnie, będę pytać, co i kiedy z nim dalej.
Buziaki, poszłam zbierać po psach, gó...o zrobiłam, bo się czepiłam chwastów, a potem zaczęło lać.