Kochani dzisiaj poszła pierwsza dawka Mospilanu na bukszpany. Gdy oglądałam w czasie oprysku... to niewiele jest niezaatakowanych. Prawdopodobnie juz rok temu żerowały te cholery a ja myslalam , ze to grzyby..... teraz czekam na łapki fermonowe a za dwa tygodnie kolejny oprysk. Jesli nie gasienice (bo znalazłam kilka kokonów, wiec teraz sie chyba orzepoczwarza ) wiec moze juz jest po pierwszym ataku, to przedziorki dostały po plecach,
Dwa opakowania Mospilanu nie wystarczyły mi na wszystkie bukszpany.... Jutro musze dokupic kolejne i dokończyc oprysk... A tak mi było dobrze bez opryskow chemia w tym roku
Padło pytanie czy pryskam na plamistośc? W tym roku nie, bo w poprzednich pryskałam a i tak plamistośc była, wiec stwierdziłam, ze zdrowiej będzie obrywać liscie. Tylko miedzianem pryskałam wiosna i jak widac bez większego efektu....
Promanal tez mało skuteczny bo mam plagę przędziorków na bukszpnach..,wiec chyba będe tylko stosowac chemie interwencyjnie. Aczkolwiek na grabach ograniczyłam szpeciele.
Było rowniez pytanie o wielkośc ogrodu - cała działka ma 885 M,2 z czego dom, podjazd i tarasy zajmuja niemal 300 m2. Niby niewiele zostaje miejsca na ogród a roboty w nim full
Pozdrawiam i do jutra