Kochani .. leje deszcz.... słyszę jak dudni.... już po pięknej zimie, połamało co sie da.. i poszło sobie ładne do morza.. nawet bałwana przechyliło... a raczej już leży..
A ja nie mam prądu... wiatr hula i wkurza bo kawy nie mam jak sobie zrobic....liscie moge isc pozbierac...ale taka paskuda ze mi sie nie chce moczyc......chyna na jaki CPN pojade po kawe.....no tak bramy nie otworze a nie wiem gdzie otwieranie awaryjne....
U mnie podobnie, najpierw duzo sniegu, mokrego, potem deszcz.
Prądu tez nie miałam wczoraj, bida bez prądu, oj bida. Światła brak, piec nie chodzi, drzwi w garażu czort wie jak otworzyć, w takich przypadkach człowiek widzi jaki zależny.