Widzę że 3 razy brakuje jednego wyszłaś z taczkami inną stroną oczka ?
a tak przy okazji śliczna fotka i widoczek.
Też przy okazji - kompostu nie trzeba przewalać - powstała nowa teoria - bo się dżdżownice stresują - żart jakby kto uwierzył ale naprawdę nie musi się przewalać choć oczywiście lepiej by było myrdnąć
to raz a dwa nie trzeba przesiewać - ja tylko jak potrzebuję do doniczek to sieję- na rabaty w żadnym względzie
w kompost ładuję wszystko, kartony i papier sporo i przekonałam się do przyspieszaczy ale bio - wiem że masz po tej trawie uraz więc nie przekonuję bo kompost to też czas - kiedyś myślałam że nic nie trzeba robić - a jednak stale tam coś grzebię
Ja swojego kompostownika nie przewalam. Co roku go opróżniam wiosną i przez sezon ładuję, na spód, na dobry początek idzie to co przez zimę się nie przerobiło. A potem do kolejnej wiosny. Niestety mam tylko jeden pojemnik,1,20m x 1,20m. Dokładałam dziś liście. Dżdżownic tam ogromna ilość!
Na rabaty też nie przesiewam.
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Aniu, oszronione rosliny bajeczne, chociaż zimy nie znoszę.
Kompostu nie przewalam, po prostu trochę dłużej przerabia się, szkoda kręgosłupa a męskich rąk do tej pracy nie mam. Taki częsciowo przerobiony tez mozna dawać na rabaty, dzdzownice wciągną i przerobią, być może estetyczny zmysł ucierpi na tym ale rosliny nie a przeciez o nie chodzi. Trawę z koszenia raz w tygodniu sypię na rabaty cienką warstwą, świetnie trzyma wilgoć i gleba robi się lepsza. Musimy tak pracować by oszczędzać siły bo lat nie ubywa a jednoczesnie zadbać o kondycję roslin.
W tym roku po raz pierwszy (początkowo nieśmiało ) też zaczęłam sypać cienką warstwę skoszonej trawy na rabaty pod krzewy, byliny i nawet w warzywniku. Uważam, że super sprawa. W kompostowniku nareszcie nie było problemu z grubą warstwą trawy, która szybko zamienia się w maź a na rabatach świetnie trzymała się wilgoć i faktycznie poprawiała się struktura gleby
Boziu, wy nawet nie wyobrażacie sobie ile mam trawy po każdym koszeniu
Ale jak się łazi od 4 do 6 godzin z kosiarką co 5-7 dni... to do rozsypania nieśmiało... potrzebowałabym kolejnego bitego dnia Może trawnik nie idealny ale trawa rośnie jak gupia.. i co najmniej 10 wielkich worów mam z każdego koszenia. Wywożę małym dostawczakiem.
Mam posadzone gęsto na rabatach, wiec nie bardzo jest jak sypać tak na kupkę na rabatach .. Myślałam aby sypać za j\iglakami po obwodzie działki, ale tam muszę się wczołgiwać i za iglakami już przejścia nie ma .. to daje 2 dni czołgania się..
Pomijam ślimaki które miałyby raj na ziemi..
Trawę wywożę do kontenerów w godzinę i robi to najczęściej mój eM, a rozsypywanie zajęłoby mi bity dzień... i to musiałabym zrobić ja.. bo eM wszytko by mi stratował na rabatach, a jak nawet nie..to by mnie zabił.. za taki upojny dodatkowy dzień.. któego zresztą nie ma.. Już widzę starszego pana jak czołga się z workami trawy by rozsypać pod iglakami.. ha, ha, ha.. zaorał by od startu moje chabazie .. chociaż jet mega cierpliwy.
Zapraszam do siebie w sezonie
Edit.. mam 5 razy większy ogród.. i tylko 1 dom, co daje powierzchnię kilku domów których nie ma.. zawsze mówię, że do roboty za duzy a na chciejstwa za mały
Domyślam się Aniu ile masz trawy z koszenia Widzę to u mojej siostry (ponad 30 arów). Koszenie zajmuje jej prawie cały dzień. Fakt, trawę wrzuca na spory kompostownik (trochę przesypuje preparatem do kompostowania) po 3-4 latach (bez przerzucania (bo czasu i sił brak już na to) jest ładny kompost.
uśmiechnęłam się na określenie "chabazie". U mnie jak eM się wkurza na mój busz, albo kolejne zakupione czy rozsadzane roślinki to mówi "znowu te chabazie...: Myślałam, że to jego wymyślone słowo
Rzuć latem hasło a pól Ogrodowiska się zjedzie do pomocy
To na moja potrzeba co najmniej 10 razy więcej kompostowników
A tego co mam to mi wystarczy zupełnie.. nie sztuką jest zorać się w ogrodzie.. a i tak każdy wolny czas mi zajmuje.. a ogród to nie wszytko, jest rodzina i inne przyjemności.. i nawet dla pożytku ze swojego kompostu nie stracę dnia tygodniowo.. czy dnia w miesiącu .. bo znienawidzę ogród.. Będę się bawić jak bozia da zdrowie i przejdę na emeryturę.. ale to tę nie będzie tak.. bo moja emerytura naliczona wynosi mniej niż opłaty za wodę, prąd i podatek.. Nie utrzymam domu i ogrodu... z emerytury.. bo nawet kubła na śmieci nie wystarczy opłacić.. Dom pójdzie na sprzedanie, a mi co najwyżej działka pracownicza..
Ale o tym nie myślę.. jeszcze kilka lat mi zostało do wieku.. byle zdrowie..
Acha, jak trawnik jest z zielskiem to się kompostuje, jak sama trawa to gnije.. i żaden preparat nie pomoże.. przerabiałam to przy mojej powierzchni .. i nigdy więcej.. chyba że będę mieć wiecej chwastów
I już widzę jak włażę w te rabaty i rozsypuję pomiędzy rośliny wory trawy co tydzień .. naprawdę dziewczynki brakuje mi wyobraźni Zrobiła się dżungla..
A teraz idę spać.. sorki za moje refleksje, ale jedyna myśl to wyspać się.. i myśl, że muszę coś ekstra w ogrodzie zrobić mnie po prostu przeraża..
Jadę ale też mi nie pasuje.. myślałam ,że to w Szczyrku będzie.. a tu zong.. już mi się ten wyjazd wogle nie podoba.. cieszyłam sie na spotkanie z Wami..