Nie jestem poranny budzik, więc po cichutku zaglądam. Podziwiam i rozumiem , co mówisz o pracy, dzieciach i...własnych fanaberiach.
I cokolwiek by się działo, lepiej czy gorzej, zawsze na ogród możesz liczyć, i na ten uśmiech, kiedy zobaczysz nowy pączek na ulubionej piwonii.
Tego Tobie życzę. Codziennie.
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
i zgadzam się i rozumiem doskonale twoj wpis i przemyślenia
Ogród dla mnie i mojego M to tez fanaberia ))
dobrze, że on ma też silny pęd ogródkowy ...bez jego pomocy mogłabym raptem miec jedna moze dwie rabaty )) a syn student ...ogrodem nie zainteresowany ...czasem chętnie sam z siebie skosi trawę i jak trzeba zrobic grube roboty typu rewolucje i przeadzanie krzaków ...to jego obecność jest dla nas bardzo przydatna i cieszymy się że mu się chce ale sa dni że nie chce pomagać a że to nie jest jego ogród więc nie zmuszam go do regularnej pracy w nim
To fanaberia.. albo pasja.. a pasja nie każdemu ta sama odpowiada.. i na tym samym poziomie. Estetykę otoczenia można zapewnić trawnikiem i kilkoma elementami dla urozmaicenia.. Jak będzie brakowało sił na ogród, to trzeba będzie pójść w tym kierunku.. Nie mam złudzeń, że to co mam, to moje dziecko nie utrzyma nawet w takim wyglądzie jak ja teraz mam przy kompletnym braku czasu.. Jemu brakuje czasu na jego pasje.. Synowa.. hmm zasuszy sucholubne zioła nawet w donicy z nawadnianiem.... to nie jej bajka.. i nie jej wina.. Za to umie gotować czego ja nie umiem.. i ta umiejętność jest bardziej w życiu potrzebna niż ogrodniczkowanie..
Ale jak widać na naszym przykładzie, można żyć bez umiejętności gotowania i bez umiejętności ogrodniczkowania
W cieniste miejsca pakuję paprocie.. są bezobsługowe i nie żrą tego robale..
Wczoraj widziałam Długosza.. boski... już szukam na nie miejsca .. a cienistych miejsc mam coraz więcej
Widziałam Narecznica samcza Dryopteris filix-mas Linearis Polydactyla i też kupiłam.. ale nazwy to nigdy nie zapamiętam.. nie ma takiej opcji..
Takie coś śmieszne kupiłam też.. nazwy na razie brak ale dostanę..
Hanus.. ja zawsze mówię, że jeszcze nie oszalałam , nie wpadłam w depresję i inne choroby psychiczne dzięki moim chabaziom.. ja tam wyładowuję wszystkie stresy. Co prawda też mnie wnerwia, a raczej te robale czy choroby.. znów atak przędziorków, opuchlaków..w biały dzień się panosza.. pogryzły mi wszystkie przywrotniki, myślę czego wszystkie łodyżki ponadgryzane, kwiatów nie będzie, liście w koronki łowickie.. . Patrzę i w biały dzień bezwstydnie seks uprawiały.. nawet na 22-gą nie poczekały..
Takie smętki wiszą Całe połacie pogryzione..