Dziewczyny, Noel Kingsbury w swojej książce wymienia katalpę wśród drzew nadających się do ogławiania - wnioskuję z tego, że żadne cięcie jej niestraszne
Jak się jeździe w stanie zdechłym to i najlepszy wyjazd jest kiepski.. a jak się wraca w jeszcze gorszym to się zastanawia po cholerę to było.
Ale w końcu zaliczyłam Szczyrk, w którym aż wstyd się przyznać nigdy nie jeździłam. Za to widoki były bajeczne, nieczęsto ma się szczęście trafić w tak oszronione, oszadziałe i zasypane śniegiem klimaty. Do tego niebieskie niebo.. po prostu bajka .. 4 godziny w krajobrazie bajkowym..
Focie mam na telefonie, w wolnej chwili może wrzucę.. mam to jedno bo wstawiłam na FB Co prawda synusia fotografowałam a nie widoki..ale .. widać jak było cudnie.
Katalpy są kruche.. niestety... sama się o tym przekonałam.
Natomiast bardzo dobrze znoszą cięcie i bardzo szybko odrastają. Przyrosty mają zacne..
Moja długo była nieruszana, ale jak ją połamało na pół to trzeba było radykalnie odchudzić.. i teraz co roku pilnujemy by nie była taka rozłożysta, bo znów ja może złamać. U sąsiadów i znajomych też mają katalpy i tną dość krótko.
My tniemy jak śnieg zaczyna się topić. Tak samo staramy się ciąć klony ...ale z klonami jest problem, bo jak nie ma zimy to i nie ma cięcia.. płaczą. W tym terminie widać co uciąć i jaki kształt zostanie, a jak są liście to już trudniej określić ile podciąć. Dlatego zawsze wybieram termin prawie zimowy. Raz jest to luty innym razem początek marca.
Dzięki Aniu to już wiem, że moja będzie cięta w małą kulkęA wiesz, że ja moje klony w tym sezonie cięłam końcem lata? A jesionolistnego i flamingo to nawet kilka razy w sezonie przycinałam
Ale widoki, biel i błękit.Zazdroszczę może w końcówce lutego odwiedzę Szczyrk. Byłam 7-8 lat temu, było przeciętnie, orczyki i stare kszsełko na Skrzyczne. Teraz wiele się zmieniło, napisz czy warto pojechać. A synuś lewituje na nartach ?
Mała nie będzie o przyrosty roczne ma duże.. i patrz czy jesteś w stanie ciąć tyle dobra co masz... bo tu przyciąć, tam uciąć i ci życia braknie.. powoli u mnie coraz mniej ciętych rzeczy.. bo nie wyrabiam..