Gosia , Sylwia - bez badań w laboratorium nie da się określić co im jest.. niestety w Rz. takiego nie ma.. ryb złapać się też nie da, by zwieść do badania, a tylko żywa ryba jest do badania, bo po zdechnięciu już wirusów, bakterii czy innych nie będzie. Po prostu mi zdychają, a teoretycznie mają wszytko jak trzeba

Trochę NO2 przekroczone... to uaktywniło najprawdopodobniej coś co mi niszczy ryby.
Patrzyłam dziś na cenę ryb.. i zdechły mi wielkie pieniadze.. ale to nie o to chodzi.. to żywe do czego się przywiązałam, a to boli.. to jje z ręki, zdobi oczko.. to karmiłam tyle lat..
Są dwie możliwości .. diagnoza na podstawie fotek zdechłych i moich obserwacji przekazanych dla fachowca.. jedna to przywry skrzelowe .. to optymistyczna diagnoza bo część ryb do uratowania .. druga to branchiomykoza.. a to oznacza d..a blada.
Może być i coś innego.. trudno się diagnozuje na postawie "opowieści".
Próbujemy najpierw powalczyć z pierwszą ewentualnością. nie mam opcji by dać rybę do badań..
Na razie ustabilizowała się woda.. bakterie filtracyjne rosną .. wskaźnik NO2 dziś już dobry.. zapodałam leki na robale..
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.