Tez cielam wczoraj zgniłe piwonie, cześć jeszcze w pąkach
Czekałam czekałam chodziłam, oglądałam jak rosną i tyle ... poczekamy za rok
Czekam teraz na roze które nie zdążyły rozkwitnąć i maja szanse

Kasya napisał(a)

Tez cielam wczoraj zgniłe piwonie, cześć jeszcze w pąkach
Czekałam czekałam chodziłam, oglądałam jak rosną i tyle ... poczekamy za rok
Czekam teraz na roze które nie zdążyły rozkwitnąć i maja szanse

Niestety niewiele niezakwitło. Szlag trafia...czekasz i pupa blada.
Dziś cieszę się niebieskim niebem. Zapomniałam jak wygląda.

Trawa z wysokiej na mokro zmasakrowana... Ale i tak lepiej niż było.

Trawnik i hortensje to w tym roku zadowolone chyba

Kasya napisał(a)

Trawnik i hortensje to w tym roku zadowolone chyba

Trawniki dostały choroby grzybowej (czerwona nitkowatość) od tej ilości wody, ale widzę że nie tylko u mnie, bo na forum to chyba najczęstsze pytanie.
Nie da się kosić wiec wydziczał, za to mrówki są co 30 cm maksymalnie.
Jak w życiu wszystkiego co za dużo to niezdrowo

Z Wielkiego drzewa czereśniowego ani jednego owocu, wszytko zgniło A się cieszyłam, że przymrozek nie załatwił i będzie tyle owoców.. jest ale do sprzątania, bo spada taki gnój. I pada chyba kolejna decyzja o wycince.. dużo liści do sprzątania, a owoców nie ma. Jak nie przymrozki to grzyb.. pryskane kupie sobie w sklepie inie muszę przy tym chodzić. Szkoda bo wielkie drzewo i czereśnie smaczne. Patrzę na nie i wygląd jak z horroru
A liście i zgniłki zasłały cały basen dla dzieci.. bez sensu. Przy tej pogodzie co mamy ostatnie lata, to sama już nie wiem jak poprowadzić ten ogród by nie denerwował. I nie liczyć co chwila strat.

Aniu, róże możesz przyciąć, nie zamordujesz ich. Tylko powinnaś jednak je jeszcze spryskać na grzyba (jak przestanie w końcu padać)

jolanka napisał(a)

Aniu, róże możesz przyciąć, nie zamordujesz ich. Tylko powinnaś jednak je jeszcze spryskać na grzyba (jak przestanie w końcu padać)

Do tej pory od rana nie padało... ale znów jest burza.. jest grad i zalanie...

No u mnie gradu nie ma ale burza właśnie przeszła
od rana było ładnie i słonecznie

Aniu, zaglądam, o podtopieniach czytam..., ech...

Nas zlało na rowerach, ale burzy póki co niet.

O kurcze