Aniu, czytam o tych Twoich limkach i wyszło mi, że:
- dałaś im siarki, czyli zakwasiłaś - u mnie pani w szkółce mówiła, żeby pod limki glebe zasadową, bo to nie ogrodówki (choć ja i tak, trochę kwaśnej mieszałam, nie wiem na ile pani się zna

),
- póżniej podlałaś pokrzywą - ta z kolei do zasadowych właśnie,
- zasilałaś raz magiczną siłą - ja to robię co dwa tygodnie od czerwca.
To tyle widzę różnic z moimi

Choć, jak pisałam u siebie, te limki, które w zeszłym roku ukorzeniłam, w tym też nie kwitną. Może dac im czasu i jak Toszka radzi przykryć obornikiem na jesień
Zmiany u Ciebie, zmiany - kupę czasu mnie nie było... Lubię geometryczne ogrody

Moze dlatego, ze u siebie inny mam, wymuszony wcześniejszymi założeniami...
W sprawie ścieżki nie doradzę, bo mi to całe projektowanie to jednak kiepsko idzie