Zarodniki akurat tych grzybów znajduja sie w powietrzu, dlatego pryskasz tylko liscie.Co innego gdyby gniły łodygi .A poza tym jak napisałem Amistar ma działanie układowe tzn. preparat jest wchłaniany przez liscie ,a nastepnie przemieszcza się w całej roslinie.
Szczerze mówiac pierwszy raz spotkałem sie z takim sposobem " zaprawiania kłaczy host.Ale z uwagi pochodzenie tej rosliny z terenów , gdzie opady roczne dochodza do 1500 mm rocznie , wydaje mi sie to zbyteczne. Wiekszosc nekroz na lisciach funki jest spowodwana przed wszystkim przez słońce .Bo gdyby zabieg podlewania srodkami grzybobójczymi był konieczny , musielibysmy go stosować cyklicznie.
Podstawowe formy są odporne natomiast nowe sporty są o wiele delikatniejsze .
Zaprawiam w ten sposób też róże i wszystkie inne rośliny podatne na choroby grzybowe .
Nie jestem ekspertem więc nie podam nazw tych chorób ale moje hosty cieszą mnie zdrowym wyglądem liści niezależnie od niesprzyjających warunków pogodowych ( nadmiernej wilgoci) oraz zagęszczenia w nasadzeniach, które również sprzyja rozwojowi różnych grzybów.
Nie mają wodnistych oraz rdzawych plam, które skutecznie oszpecają liście a przecież dla tych pięknych liści uprawiamy hosty. Stosuję oprószanie zamiast opryskiwania ponieważ po opryskach pozostaja na liściach białawe smugi, niezbyt estetyczne jak dla mnie
Kaptan jest środkiem zapobiegawczym i z moich obserwacji wynika, że dobrze spełnia swoje zadanie zabezpieczając hosty, róże i inne podatne na grzybki rośliny.
..i oto chodzi../U mnie jedynym problemem są /w własciwie były/ oparzenia lisci na hostach pod kalina koralowa od płatków spadajacych na liście,gdy spadł taki płatek i pozostał na lisciu w czasie słonecznej pogody to w jego miejscu powstawały nekrozy.Obecnie w czasie kwitnienia kaliny po prostu spłukuje liscie wodą..