Koniecznie bliżej gdybyś jeszcze kiedyś miała zmieniać
Ja myję przed kiszeniem, ale o moczeniu nie słyszałam, chyba, że takie kupne są przywiędłe może....
nie wiem bo nigdy nie kupowałam, zawsze swoje mam.
Ten nasz mały opróżniamy raz w tygodniu i nalewamy świeżej wody z wodociągu. Wodą podlewam ogródek bo bez chemii. Jak dopuszczam wodę z takiego potwora to gdzie ona się podziewa?
Widzę,że ogórki do słoików się robią ja już jakiś czas temu zrobiłam, ale zastanawiam się jeszcze, czy nie dorobić wczoraj walczyłam z jabłkami nie cierpię robić z nich soków najwięcej z nimi roboty, ale dzieci lubią, więc poświęcenie musiało być
Przetworów już nie robię od kilku lat - już mi się nie chcę w gorączce w kuchni stać. Może za rok wrócę do swoich przetworów, bo fajnie jak się swoje zrobione otwiera i zajada
Sylwia no właśnie ja dlatego moczę bo mama tak zawsze robiła poza tym jak je kupię rano to przeważnie dopiero wieczorem z nimi robię, więc do wody wkładam
Madzia Ty hardkor jesteś ) tyle ogórasów na raz ) ja to po 6kg sobie dawkuję, żeby się nie przemęczyć to raz a dwa jak by z tymi ogórkami było coś nie tak i się tfu tfu zepsuły to tylko jedna część a nie wszystkie. To też moja mama zawsze tak robiła.
ja też z reguły miałam swoje ,albo swojskie od koleżanki w tym sezonie i moje i jej się zbuntowały
koniecznie bliżej bym chciała mieć do Was ....ale co zrobić ....tu rodzina ,praca itp...
ale czekam we wrześniu na Was ,a może i mi się uda jeszcze w sierpniu wpaść do Was -maratonik zrobić -bo u Anitki nie byłam ,ciekawa jestem zmian u Iwonki i do Ciebie i Agi też na chwilkę i jeszcze Agatka .......i Kasia ....i Kondziowy z astrami
i pewnie długo by wymieniać osoby ,bo lista ogrodów ,które chciałabym na żywo zobaczyć długa ,a czas i okoliczności nie sprzyjają narazie
Kasiu niestety teraz po nazwach nie wiem ,ale np lavender mi choruje ,pastella tylko ładna ,
a pozostałe mam zapisane w wątku jakie mam ,a w pamięci dziura,nie pamiętam
niestety nazwy ulatują z mej głowy szybciutko