Ależ mnie ominęło! Myślałam, że nad nową częścią tak debatujecie, a tu taka niespodzianka. W zasadzie to całkiem logiczne: Agatka kupiła cały hektar ziemi do zagospodarowania, więc zaczęła od rewolucji na starej. Zrobiłabym dokładnie tak samo
Liriope: potwierdzam to co napisała Toszka. Liriope lubią łagodniejsze i bardziej wilgotne klimaty. Nad morzem bardziej by im pasowało. Mam je od trzech lat. Właśnie mi ładnie zakwitły ale przyrastają bardzo marnie. Nie wyrzuciłam ich jeszcze tylko dlatego, że nie wiem, co posadzić w ich miejsce.
Na tą powiększoną rabatę rozważ gilenię - podobno super jest i sama jej szukam
Asiu, brakowało mi Ciebie i Twojego zdroworozsądkowego podejścia
No co robić, jak na nowej ziemi rosnie sobie poplon, a moja duchowa ogrodowa Siostra - czytaj Mrokasia, robi rozróbę? No przecież nie dam rady siedzieć i patrzeć
A tak naprawdę, to stwierdziłam, że po co brać się za nowe, jak stare jeszcze nie zrobione jak trzeba? Kolejność właściwą trzeba zachować.
Ale żeby nie było - przerosło nas przekopywanie ziemi wokół tej narysowanej rabaty - więc: przykryliśmy wszystko ładnie dociętym kartonem - chłopcy mieli pole do popisu, nasypaliśmy kory, żeby w oczy nie gryzło. Jak przyjedzie kompost na nową działkę to nasypiemy i tutaj i niech się dzieje wola nieba do wiosny Ma się samo przerobić, trawa, zgnije pod kartonami, kompostem i korą, to będzie sadzenie. Muszę tak zrobić - po prostu szkoda nam kręgosłupów.
Ale żeby nie było - przerobiłam w sobotę, gdy chłopcy cięli kartony po remonciewreszcie moją nieszczęsną południową, co mi tak ładnie rysowałaś miałam przesadzić jeden krzaczek, ruszyłam chyba połowę. I git. Koniec. Finito. Będzie tak już na wieki wieków. Amen
Właśnie robię zamówienie na A.., mają białą gillenię, wezmą sobie jedną na próbę, chcesz, to wezmę też dla Ciebie i zawiozę Ci do Kwartecika na spotkanie?