Kaśka
Agata, na słonecznej jeżówki, krwiściągi (BOSKIE!), szałwia, Miss Kim (kocham), kocimiętka Purrsation (extra kolor), parę śmiałków, molinie, lilie, to bordowe co Kwartet ma, szlag, zawsze zapomnę...w każdym razie odmiana Pocahontas, była waleriana, ale teraz na zapłociu, bodziszki Pink Pouffe (super) i Max Frei, krwawnica, koralowy ostrogowiec od Gosi i w takim samym kolorze monarda, też od Gosi, jaśminowiec truskawkowy... Aaaaa no i król - miskant Rosi na samym środku. I to był doskonały pomysł Kwarteta, jak tak krążyłyśmy z nim w zeszłym roku. Widzę go z salonu i cieszy oko niesamowicie

Kurczę no, minimalistką to ja nie jestem

Wysiała się tam jeszcze brązowa trawka. Pewnie to nie wszystko
Patrzę na foty Anuli ode mnie i widzę jeszcze floksa Butonik, moją ostatnią miłość;D