Śnieg się stopił i nie wiadomo skąd nagle jakieś chwasty w korze wylazły, więc na pierwszy plan pójdą porządki. Dziś w to ciepełko skróciłam trochę wiśnie kolumnową amanogawa. Troszkę była za wysoko, troszkę za bardzo na boki się rozłożyła (uciekając od rosnących z boku jarzębiny i bzów).
Lawina z dachu połamała tego bukszpanika mocno przyciętego, który tak ładnie odrósł

jeszcze trochę, będzie tak: