Kiedyś miałam chęć wszystko bardziej ujednolicić, jak się zdjęć na O naoglądałam, ale z czasem przechodzi mi ta pokusa. Chyba tak najlepiej się odnajduje, taki stonowany szkielet - tło z zimozielonych, urozmaicony bylinami. To one wprowadzają tą zmienność w ogrodzie u mnie. I liściaste drzewa i krzewy teraz jesienią jeszcze sporo zawirowań fakturowo - kolorystycznych wprowadzają.
Miks faktur.
Oj, gwiazdorzy bardzo. Kiedyś ktoś powiedział i to sobie zapamiętałam, że na rabacie powinien być tylko taki jeden król lub królowa zwracający na siebie uwagę, otoczony przez dworzan, podkreślający jego "królowanie", a reszta to "pospólstwo", takie dopełnienie. Oczywiście różni królowie lub królowe mogą zasiadać na tronie w różnych porach roku
A ja w niedziele jechałam z Sylwią z "Rancza szmaragdowa dolina" w samochodzie i mówiłam, że ja nie mam za bardzo co wrzucić na O , bo ta jesień u mnie taka jakaś nijaka
Kobita mnie postawiał do pionu i powiedziałam, że jakieś fotki wrzucę i wrzuciłam zgromadzone od miesiąca I nawet się to podoba innym, wiec mi też się spodobało
Mam te zawilce drugi sezon i jestem z nich zadowolona bardzo. Mam nadzieje ,że z sezonu na sezon ładnie będą przyrastać.
Mam też te niepełne.
Widzisz a ja mówiłam w niedziele, że u mnie jakoś nijako teraz. Ale tak to jest jak się u ciebie jesiennych obrazków człowiek naogląda to "bredzi".
Już nie narzekam, bo z dnia na dzień kolorami bije po oczach.
Jedne latrie czerwone (te są teraz w cieniu, bo słoneczko nisko). Inne złociste.
Sylwia mnie zmobilizowała, bo jakoś tych jesiennych klimatów na fotkach nie czułam
Kiedyś w Mai w ogrodzie był ogród pokazowy z trawami w roli głównej. Jakieś kolekcje całe. I tam właścicielka powiedziała, że ludzie z innych krajów, np. z Anglii czy Holandii zachwycają się u nas połączeniem traw z iglakami. I zachęcała, żeby łączyć trawy z iglakami. Coś w tym chyba
Dziękuje Iwonko. Teraz ten mix barw, kolorów i faktur najbardziej jest widoczny.
Była i fotek nie widziałam. Chyba znów usnęłaś z telefonem w ręce? Ale poczekam cierpliwie Sama też wrzucam wielokrotnie z opóźnieniem, ale nie o aktualność przecież chodzi
Jak nigdy nie cięłam swojego, chyba, że jakaś gałązka się złamała lub przemarzła. Klonów w zasadzie nie ma potrzeby przycinać. Wszystko zależy od pokroju. Ale jeśli chcesz możesz przyciąć w dwóch terminach:
1.Cięcia sanitarne najczęściej wykonujemy po zimie, w bezmroźny dzień, na przedwiośniu - luty, gdy pąki liściowe nabrzmiewają i stają się dobrze widoczne. Będziesz wtedy widziałam, które są suche lub chore gałęzie. Skracasz nadmiernie wybujałe pędy, przemarznięte, wilki lub takie po ziemi się kładące. Wszystkie pędy ścinasz tuż nad rozgałęzieniem albo tuż nad pąkiem skierowanym na zewnątrz korony. Zdrewniałe pędy o większej średnicy posmaruj maścią ogrodniczą z fungicydem, by ograniczyć ryzyko infekcji.
2. Drugi dopuszczalny to późne lato, połowa sierpnia, ale tu już bardziej korekcyjnie.
I co ważne klonów nie nawozimy, wystarczy dobrze zaprawić im ziemi przy wsadzaniu. Ewentualnie wystarczy raz na wiosnę nawozem wieloskładnikowym. Nie lubią nawożenia azotowego. Mój nigdy nawozu nie uświadczył