Choinka rozebrana w sobotę i wyniesiona do ogrodu. Prawie się z niej nie sypało.
Poobcinam trochę gałęzi i pookrywam co nieco, bo mrozik w końcu zawitał i do nas. W niedzielę byliśmy w lesie, trzeba zrobić nowy wianek na drzwi, ale jeszcze nie wiosenny, może jakiś przejściowy
Witaj Mirko,
U mnie z tą konsekwencja też bywa różnie. Po wizycie parę lat temu w Holandii zrozumiałam, że mniej znaczy lepiej i rozdałam dużo roślin. Ale teraz też czasami brak mi konsekwencji, bo z czasem człowiek ma coraz to nowe chciejstwa, gusta mu się zmieniają i podoba mu się coś innego. No i inni domownicy maja swoje pomysły, więc czasami ulegam.
Teraz to ja mam luz na obrzeżach, bo część roślin był rozsadzana. U mnie większość roślin ma już swoje lata i dosyć mocno rozbudowany system korzeniowy i nie muszę ich podlewać. Robię to dopiero, gdy przez długi okres nie pada (min 2 tygodnie) i są gigantyczne upały. Rabaty są wyściółkowane korą lub kamieniem.
Obmurowania- maja fundament betonowy w ziemi, około 1 m głębokości, to co powyżej ziemi jest wymurowane z najtańszych bloczków/pustaków betonowych. Od wewnątrz jest taka "bąbelkowa", czarna gruba folia. I żeby nie gromadziła się za nimi woda jest położona rura drenażowa obsypana żwirem i piaskiem. Woda odprowadzana jest do studni.
Ja kleiłam kamień na zaprawie Webera elastycznej zewnętrznej i na razie wszystko się trzyma. Mocno dobijam kamień takim młotkiem gumowym.
Elewacje robił nam jeden Pan kamieniarz, ja byłam przez całe lato jego "pomocnikiem" i zarazem uczniem. Musiałam mu kamień przebierać, myć i nakładać do wiaderek, które wyciągał na górę. On używał jakiejś innej zaprawy, ale to był jego sekret, którym się nie chciał podzielić Obserwując jak on to robi wiele się nauczyłam.
Słupy to pustaki wentylacyjne. Mam zostały takie po budowie - w środku są okrągłe, ale mają drugą ściankę kwadratową, bo nie umieliśmy sami wyszalować z desek takich słupów. http://www.leier.pl/3482_wentylacyjne_1a.php
Do środka włożyliśmy wszystkie pręty i druty, które nam zostały po budowie i zalaliśmy środek zaprawą z piasku, cementu i wody.
Donice na froncie są z tworzywa i taki mają kolor, nie są malowane, akurat się udało.
No i jak widzisz kolory, za którymi nie przepadam, u mnie się pojawiają. Na święta był i czerwony
Ale masz Mirko wprawne oko. Ja się tu staram ze wszystkich sił, żeby tego ogrodu zimowego na zdjęciach nie było widać, ale nie zawsze się to udaje.
Ale jak prosisz to pokażę. Zdjęcia zrobiła dzisiaj przed pracą dla ciebie
Ja też liczę na pomyłki tulipanowe, więc mam szansę na nowe kolorki w ogrodzie Zobaczymy co będzie, ale są większe zmartwienia, a tulipanki szybko przekwitają. Później też im znajdę jakieś odpowiednie miejsce.
Ja też na jesień kupiłam i wsadziłam po bordowym bukiem tawułkę Arendsa w kolorze bordowym. I też sama siebie nie poznałam
Ja też dojrzałam do sztucznej choinki, choć ta stał i nie sypała się, ale M jeszcze nie, choć narzeka jak trzeba ubierać i rozbierać żywą. W sobotę podzielił obowiązki tak, że on obiad gotuje, a ja rozbieram choinkę. Myślę, że przy sztucznej też by narzekał
Córka jak w niedziele przyjechał to pierwsze co zapytała " dlaczego rozebraliśmy już choinkę?"
Mam dwa następne weekendy zajęte, więc trzeba robić pewne rzeczy jak czas pozwoli.
Ale fajny ten ogród zimowy, nie wiem dlaczego nie chciałaś go pokazywać?
I ten kamień...przepięknie...trochę mi się kojarzy ze stylem śródziemnomorskim, lubię takie klimaty bo kojarzą mi się z wakacjami
Gdybym miała swój dom, też bym przemyciła trochę takiego kamienia