Połowa mat powieszona, teraz powinno iść lżej, bo będą stały na podmurówce, więc odpadnie podkładanie podstawek, łapanie wysokości. Poza tym te 3 kolejne są niższe. Podoba mi się bardzo ta mata, daje dobre tło, jednolite. Jeszcze pociągnąć pokostem, pomalować słupki od siatki i potem mogę rozciągać liny pod róże.
Przy okazji szykowania płotu pod maty musiałam wyrwać sąsiedzkie pokrzywy, bo były już połowicznie u nas, pół wiadra się nazbierało, nastawiam drugą porcję gnojówki. Dłonie mimo rękawic poparzone.
Dziś pierwszy raz w końcu podlałam rodki mieszanką

ale jak one mają się mieć dobrze, skoro trzy wiszą w powietrzu... Nornice podkopały. Leję wodę, żeby te dziury się zasypały. Azalie też tym podlałam, chyba źle im nie zrobiłam.
Udało mi się też trochę pozatykać dziur nornicowych tym odstraszaczem - polewałam kawałki gąbki, wtykałam do dziury i zatykałam czym tam bądź, kamieniem jakim. Ciekawa jestem efektu...
Magnolia Betty właśnie rozwija pąki - całe dwa - myślałam, że nic nie będzie, bo już liście puściła. A tu taka niespodzianka.
Znalazł się trzeci z przetacznikowców, sadzonych dookoła Lady od S. Schowany w barwinku

ostrogowiec się rozsiewa że hoho... chyba przebije przegorzany.
W jednym miejscu chyba mi przezimowały mieczyki abisyńskie.
Wczoraj posadziłam nowe powojniki - no i okazało się, że Princess Red jednak nie padła, odbił cudem jakimś, więc mam teraz dwa, ale ten nowy dosadziłam obok.
Zdjęć nie robiłam.