Basiu, tak wyglądały moje turzyce - carex Evergold przycięte w zeszłym roku na wiosnę. Patyczki wbite w ziemię to miejsce jeżówek.
Jak widać w sezonie nabrały masy, bardzo się rozrosły. Mam wrażenie, że teraz na przedwiośniu są jeszcze większe. Muszę zdjęcie zrobić. Na razie wrzucam te z jesieni.
Dlaczego przycięłam w zeszłym roku carexy (turzyce)? Ponieważ sezon wcześniej tego nie zrobiłam i gdy pojawiły się nowe przyrosty, stare między nimi zaczęły przysychać. Strasznie mnie to denerwowało i nożyczkami wycinałam wszystko podsychające.
Stąd mimo, że obecnie moje carexy (turzyce) wyglądają ładnie i tak przytnę je mocno. Nawet nieco bardziej niż rok temu. Niech idzie nowe
Mam jeszcze taką myśl, że być może na stan carexów wpływa pogoda. Ja nie mam nawadniania, dwa sezony wstecz mieliśmy suche lata i zimy.
Po suchym lecie, suchej jesieni i zimie mój carex, mimo, że jeszcze ładnie wygadał, nie ścięty już nie miał siły na nowy sezon. Stad przysychał wśród nowych przyrostów.
Po obecnej, mokrej zimie, jego kondycja jest może lepsza i dałby radę jeszcze jeden sezon wyglądać dobrze... Nie wiem... Najlepiej byłoby kilka kęp przyciąć, kilka zostawić. Ale wszystkie mam koło siebie i chyba nie jestem gotowa na taki eksperyment