Muszelko, dzięki, kuruję się, już jest lepiej.
Domowe sposoby są na prawdę skuteczne
Masz rację co do zachowań Polaków, mamy niekiedy jakąś sztywność.
Chyba boimy się kompromitacji, albo pokutują w nas poprzednie lata ograniczeń.
Mi się bardzo podobało sypane na publiczność pierze, ja bym się świetnie bawiła.
Ale, czy w Polsce na koncertach było to robione?

gogo napisał(a)

Muszelko, dzięki, kuruję się, już jest lepiej.
Domowe sposoby są na prawdę skuteczne

Grażko, na wirus grypy przede wszystkim domowe sposoby. Drania trzeba „wypocić”. Kilka, kilkanaście razy, do skutku, aż spadnie temperatura. A potem trzeba organizmowi dać czas na regenerację wypoczywając w ciepłym łóżku. Co najmniej 7 dni.
Grypa to poważna choroba. Niewyleczona powoduje groźne powikłania (w bliższej lub dalszej przyszłości): zapalenie oskrzeli lub płuc, zapalenie ucha środkowego, zapalenie zatok, zapalenie mięśnia sercowego. Czasem grypa atakuje układ nerwowy, powodując zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych lub mózgu. Według WHO co roku na grypę umiera na świecie ok. miliona osób (sic!).
Grzecznie leż w łóżeczku!

gogo napisał(a)

Mi się bardzo podobało sypane na publiczność pierze, ja bym się świetnie bawiła.
Ale, czy w Polsce na koncertach było to robione?

Taaaak! Dzieje się to podczas wykonywania przez orkiestrę A. Rieu „Śnieżnego walca” („Schneewalzer”), którego kompozytorem jest Thomas Koschat (a nie Johann Strauss, jak myśli większość ludzi).

Zobacz np. nagranie z gdańskiego koncertu w 2016 r.: https://kultura.trojmiasto.pl/Jak-on-to-robi-Andre-Rieu-po-raz-kolejny-oczarowal-sluchaczy-n102250.html

Muszelko, wiem, że grypy nie można lekceważyć, więc posłusznie leżę i się pocę.
I jest lepiej, bo wieczorem nie miałam temperatury.
Obejrzałam, widok mnie bardzo ucieszył, bo się myliłam
Umiemy się bawić

Skoro wieczorem nie miałaś temperatury, to z dnia na dzień będzie lepiej. Tak trzymaj!

gogo napisał(a)

Umiemy się bawić

Jak już się rozkręcimy, to bawimy się, jak dzieci


Wiem, że lubisz coś pod rzęsy na noc... Tadaaam! Specjalnie dla Choruszka ciepły widok - zachód słońca na Ponta do Pargo (Madera).

Dziękuję
Chciałabym, żeby takie widoki śniły mi się co noc"D
Przydałby mi się ten kamień, pasowałby do planów skałek, roślinka też znalazłaby miejsce

Gogo, bierz kamień! I roślinkę też

.... Właśnie wyobraziłam sobie, jak taszczysz ten kamlot w bagażu podręcznym

Zdrówka!

A my wieczorem, po pracy, jedziemy na weekend na ogród!

Ewa777 napisał(a)

Ten anemon jest taki śliczny, że sobie go zamówię

I sam anemonek i zdjęcie cudne

Co do koncertów, niestety muszę się zgodzić z Muszelką, chociaż bym nie chciała. Tak mamy. Oczywiście nie wszyscy

Swoją drogą nie zapomnę chyba nigdy miny mam dzieci, które były na koncercie Viletty ze swoimi córkami, jak mnie zobaczyły w stroju żywcem wyjętym z filmu śpiewającą z córką piosenki.. ja się dobrze bawiłam a reszta patrzyła na mnie jak na kosmitkę
Albo jak moja córa była na Metrze z tatą, to po wyjściu usłyszeli, że ciągle ktoś na widowni śpiewał Nawet Elton J. miał chwilę, aby widownię rozbujać. Tak mamy.. dlatego uwielbiam koncerty za granicą, gdzie ludzie bawią się i przeżywają muzykę. Ale się rozpisałam

Muszelko, jeśli tylko kamień nie będzie za ciężki do podręcznego, to biorę
Ciuchy wyślę pocztą
A wiesz, że w liceum miałam przygodę z kamieniem.
Szukaliśmy skamielin w wapieniu, na lekcji w terenie, i znalazłam przepięknie odbitą paproć.
Nie miałam narzędzia do odłupania pożądanego kawałka, kamol z trudem upchnęłam w plecaku / zeszyty i podręczniki zostały w szkole / i dotargałam do domu.
Przy wyjmowaniu z plecaka kamień wypadł mi z rąk i rozbił się, wiadomo w którym miejscu