Muszelka
21:38, 08 lut 2019

Dołączył: 16 mar 2016
Posty: 4846
Agnieszko, jesteś chyba wewnętrznie wolna. Bez myśli: „co o mnie pomyślą”. Tak żyje się szczęśliwiej

Też opowiem Ci historię. Jak starsza córka dała mi lekcję na całe życie,
Tylko raz zgłupiałam widząc, jak inne matki głupieją

Moje córki (dzisiaj dorosłe) mają wykształcenie muzyczne. Na instrumentach grają od 5. roku życia.
Dzieci w szkole muzycznej od samego początku mają mini-koncerty (takie „popisy” dla rodziny i osób im bliskich). Na jednym z takich pierwszych koncercików zobaczyłam, jak inne mamy „mają nerw”, żeby ich pociechy dobrze wypadły. Przypominały dzieciom, żeby ładnie się ukłoniły, żeby dzieci zwracały uwagę na to, jak siedzą przy fortepianie (żeby sukieneczka dobrze się ułożyła), żeby podczas wykonywania utworu szczególnie uważały w miejscu, które im słabo wychodzi, przypominały, radziły, pocieszały, sztorcowały, przytulały, itp.
W tym czasie moja starsza córka siedziała sobie spokojnie na krzesełku i wymachiwała wesoło nóżkami. Głupio mi się zrobiło, że chyba jestem jakąś wyrodną matką, która nie dba o właściwie przygotowanie córeczki do występu. Zadałam więc jej pytanie: „Nie boisz się?”. Ona zrobiła zdziwioną minkę i zapytała: „A czego?”. Wyjąkałam: „No… że się pomylisz”. A ona na to: „To się pomylę” i wzruszyła ramionkami. W tej samej chwili uświadomiłam sobie, jak jestem strasznie rąbnięta!

Na poczucie wewnętrznej wolności ma wpływ wiele czynników, ale podstawowym jest wychowanie. Tak myślę.
Pozdrawiam ciepło
