Wytężam już ją (tą moją wyobraźnię) kolejną godzinę i sama nie wiem...
Zdjęcia które podlinkowałaś faktycznie dały mi obraz tego co kombinujesz. Żwir i płyty są ok ale w ilościach jak u Angeliki . Nie jestem pewna czy cały front w żwirze będzie mi pasował.
Cieszę się,że zgadzamy się w kwestii kółka ale od razu sumak ? Ja mam super sąsiadów
Może ponegocjujemy ilość tego żwiru ?
W kwestii paktycznej , chyba nie ma potrzeby robić specjalnie ścieżki do sąsiadów. Caly czas chodzimy trawnikiem a on wygląda na to nie ma nic przeciwko
Można zabrać żwir z rabaty podokiennej i spod ogrodzenia. Do sąsiadów zostawiłam przejście w żwirze ale nie musi go tam być. Ważne, żeby rabaty były gęsto obsadzone, żeby nie było widać, czy tam żwir jest czy go nie ma
Coś mi się jednak wydaje, że najbardziej przeraża Cię nie sama ilość żwiru, tylko układanie płyt w tym żwirze - i połączenie ich jeszcze z roślinami
masz trzy schodki pod drzwiami.
pierwszego, najwyższego bym nie ruszała, tylko zostawiła w tym kształcie;
drugi bym poszerzyła i pociągnęła prawie do garażu; na nim stałaby ławeczka; powinien mieć taką głębokość, żeby przed ławeczką jakieś 60 cm na nogi zostało (czyli łącznie ok. 1-1,10m szerokości);
Najniższy schodek do samego garażu, szerokości 30 - 60 cm.
Nie wiem ,czy te rysunki coś pomogą czy wręcz przeciwnie.
Wiesz co ja chyba coś z neofobii mam , więc wszystko co nowe troszkę mnie przeraża Ale chyba rację masz, nie potrafię sobie tego wyobrazić O ile płyty w ścieżce żwirowej łapię, to te dookoła rabaty kulistej nie bardzo.
Kostka musi mieć jakieś granice . Będą one nieregularne ?
Może mylące jest słowo "kostka", które kojarzy się z typową, drobną kostką bauma. A tu bardziej chodzi o płyty. Tutaj jest dobry przykład. Tam, gdzie jest intensywny ruch, płyty ułożone są jedna przy drugiej. Tam gdzie mniejszy - zastępuje się kostkę żwirem.
Ale myślę, że powinnyśmy dać spokój temu pomysłowi. Nie jesteś do niego przekonana i nie ma sensu (ani powodu) Cię do niego zmuszać.
Można zrezygnować ze żwiru i dać po całości kostkę*. Tzn. wszędzie tam, gdzie na ostatnim rysunku dałam kostkę lub żwir - rabaty zostają i kółko też.
Będzie trochę bardziej "ciężko" ale też da radę. I nie będziesz miała stresu pt.: jak ułożyć te płyty.
Czy wtedy ten pomysł pomysł Ci pasuje czy szukać czegoś dalej?
Podest faktycznie "na wypasie". Do tradycyjnego domku może niekoniecznie pasuje. Ale nie bardzo widzę możliwość zrobienia podestu, który by pasował: w tradycyjnych domkach podestów nie było, a ławeczki stały dokładnie tak jak teraz.
Były ewentualnie ganeczki, ale to już zupełnie inna historia
*albo zrezygnować z kostki i dać po całości żwir. Są dziewczyny, które mają go na podjeździe i sobie chwalą. Na pewno byłoby taniej
Pasuję A co do podestu, to może nie planujemy rabaty w tym miejscu na wszelki wypadek. Ja poproszę eMa o projekt podeściku i zobaczymy jak to bedzie wyglądało.Odłozymy to na później, tym bardziej,że to zachciewajka.
Co do tradycji, to u mnie eklektyzm panuje Na zewnątrz tradycja a w środku fronty na wysoki połysk i takie tam
Dorka, melduję się i lecę doczytać
po pierwszej stronie widzę, że u Ciebie już nieźle! Ale sądzę, że po naukach ogrodowiskowych będzie wręcz olśniewająco!