Tak jeszcze apropo niechęci Chińczyków do wysilania się. Po przylocie na lotnisku służbista kazał nam wypisać miejsca w jakich będziemy i z ciekawości przejrzał mój plan. Powiedział, że jesteśmy szaleni. Był tak zdumiony, że chyba jeszcze przez miesiąc będzie miał co wspominać. Trzymali nas chyba z pół godziny i wertowali kartkę po kartce (po polsku bądź co bądź

)
Patrząc na nich przeraża mnie wizja rozwijającej się technologi. Kierowcy jadąc potrafili mieć trzy telefony. Jeden z mapą, drugi z rozrywką (TikToki, filmy itp itd), a trzeci do wymiany korespondencji z innymi ludźmi (czaty i głosówki). Tam wszyscy mają nosy w telefonach od małego. Nawet na straganach, jedną ręką smażyli, a drugą wertowali zawartość telefonów. Straszne. Pokażę wam potem jak wyglądają nowoczesne auta: ekrany na całym przednim panelu.