Ulina napisał(a)

Aniu, ogród wrześniowy piękny. A jesień wyjątkowo kiepska, zimna i mokra, więc Twój niedoczas w niczym nie zmienia spraw ogrodowych.
Sprawa nowej rabaty jest intrygująca

Ula, u nas mało pada, dalej susza.
Mogłam wiele podziałać w ogrodzie, ale ciągle coś...!
A nowa rabata powstała w miejscu kawałka trawnika, który był już w większosci "kurdybankowy" Nie mam w tym miejscu nawadniania i niestety nie dawał rady.
Początkowo był plan by polepszyć trochę glebę i zasiać od nowa trawnik.
Ale w między czasie była wizyta u Iwonki na Wzgórzu chaosu. U niej zachwyciły mnie żelaźniaki w trawach. I pojawił się pomysł by zamiast trawy posadzić tam trawy!...i żelaźniaki

Nawiozłam kompostu i biohumusu od moich dżdzownic dodałam mączki bazaltowej i po przemieszaniu zasiałam poplon. Tak miało zostać do wiosny. By wiosną zasadzić nową rabatkę.

Najpierw ustawiłam zraszacze, potem pomógł trochę deszcz, ziemia trochę osiadła, ledwo zszedł poplon... a ja już przymierzałam doniczki...i nie wiem kiedy pojawiła się tam łopata i kolejna taczka z kompostem...

Doszłam do wniosku, że nie wytrzymam do wiosny i szpadelek też poszedł ruch...

Pomyślałam, że posadzę rośliny, a pomiędzy rozłożę kartony i wysypię korą, by pod spodem rozłożył się poplon( niewielki, ale jest! ) I uniknę wschodu chwastów, których nasiona pewnie tylko czekają by wzejść w takiej polepszonej glebie


I tak powstała nowa rabata, która już mnie cieszy. W przyszłym roku będę tylko obserwowała, które trawy najlepiej sobie poradzą na dość suchym stanowisku. I pewnie jeszcze jakaś selekcja ją czeka!