Kasiu, warzywnik trochę powiększyłam tej wiosny. To skutek uboczny koronawirusowej rzeczywistości

Od połowy marca nie pracuję, więc jest więcej czasu, ale będzie mniej kasy, to chociaż zadbam by było więcej warzywek

Ale jak praca się rozkręci( mam nadzieję...)to nie wiem czy już tak na tip top wszystko ogarnę

Teraz wykorzystuję też do cięższych robót syna, który teraz zdalnie studiuje z domu

Będzie miał dosyć wożenia tych taczek z ziemią, kompostem, podłożem popieczarkowym, wywożenia darni, chwastów, kamieni

Ale ruch na świeżym powietrzu wskazany po siedzeniu przed komputerem

Na szczęście chętnie pomaga, a przynajmniej nie protestuję

Bardzo to mnie cieszy