Te letnie miesiące to również czas zbioru pierwszych owoców, jagody kamczackiej, truskawek, czereśni, potem malin. Zbiory ogórków i kolejno różne przetwory na zimę. Ubiegłoroczna susza u nas nie była sprzyjająca dla warzywniaka, mimo to zbiorów było sporo. W tym roku jednak muszę zadbać bardziej o ewentualne nawadnianie, by np. cebula, czy buraczki rosły większe Na razie pomidorom w tunelu i kwiatom na rabatach dogadzałam bardziej, bo te mają n.kropelkowe

W lipcu pergole w końcu trochę zakwitły

Skusiłam się też na kolejne róże, tym razem w pomarańczowych kolorach.



Pod koniec miesiąca rozpoczęliśmy remont tarasu. Otworzyłam się bardziej na ogród. Pleksę zamieniamy na okna z szybami, ograniczamy pnącze mini kiwi.
Tu podczas rozbiórki:

Taki widok z nową barierką a raczej zabudową, jeszcze bez okien:

Sierpień upłynął pomidorowo:

Pergola różowo - fioletowa przecudna, a ta wdzięczna Piwoniowa Panienka z poprzedniej strony to TY?

Fajne letnie fotki,tęsknota za wiosną nęka nas co roku od stycznia.

anpi napisał(a)

W lipcu pergole w końcu trochę zakwitły

Jak ja tęsknię za takimi widokami
Jak dobrze,że jest internet.
Warzywnik idealny .
Kiedy tak wspominasz tegoroczne spotkania ogrodowiskowe, ja przypomniałam sobie o naszym mega przypadkowym spotkaniu

Kordina napisał(a)

Pergola różowo - fioletowa przecudna, a ta wdzięczna Piwoniowa Panienka z poprzedniej strony to TY?

Moje wnuki by powiedziały : tak, to nasza kwiatuszkowa babcia"

Urszulla napisał(a)

Fajne letnie fotki,tęsknota za wiosną nęka nas co roku od stycznia.

To prawda Ula, od stycznia to już zaczynamy odliczanie...oby do lutego...oby do marca...:

Szymka napisał(a)

Jak ja tęsknię za takimi widokami
Jak dobrze,że jest internet.
Warzywnik idealny .
Kiedy tak wspominasz tegoroczne spotkania ogrodowiskowe, ja przypomniałam sobie o naszym mega przypadkowym spotkaniu

Nasze spotkanie jak najbardziej wliczone do ogrodowiskowych, choć nie planowane Bardzo się z niego cieszę, było trochę nieprawdopodobne, wspominam niesamowity Twój ogród i pyszną brzoskwinkę( zakupiłam potem trzy drzewa: brzoskwini i moreli!)

Mój internet jakoś strasznie muli i znika wieczorem( a właściwie nocą)moje zdjęciowe wspominki sezonu idą w żółwim tempie. A w dzień nie mam na nie czasu.

Jak widzę słońce za oknem to już mam nerwa na pracę, bo ciągnie mnie do ogrodu

No miałam takie podejrzenia niejasne, ale ten młodzieńczy wygląd kolidował z byciem babcią