Czosnki z kielichowcem, azalią i berberysem i orlikami...
Śliczny ten koelichiwiec tym bardziej mi się podoba, bo jesienią tez go sobie posadziłam Mój to maluszek, nie zakwitnie, ale przezimował ładnie i rośnie
Wow, truskawi już są. Co to za odmian? Na jesieni przeniosę kilka sadzonek do doniczek i pójdą do tunelu.
Skrzypu nic nie zatrzyma, ale przyda się do gnojówek potasowych.
Musisz mieć wyjątkowe warunki i glebowe i pogodowe u siebie bo ja brzoskwinię miałam z 7 lat i zawsze owocowała 1 owocem. Nigdy więcej nie miała. A teraz mam morelkę od 5 lat i też jeszcze owocu się nie doczekałam. Nie kumam tych drzew.
Czy wiesz kiedy można wykopać drzewko owocowe żeby przenieść?
Jesienią?
To odmiana Cherry Blossom. Ma jakieś drobne te owoce, ale dość dużo.
W donicy są dwie sadzonki, kupione jesienią. Miałam zadołowane w tunelu, a posadzone do donicy wiosną. Może jak się dobrze ukorzenią to owoce będą większe?
Skrzypu na gnojówki mi nie brakuje
Jak kupowałam w szkółce, to pani mówiła, że mogą owocować już w drugim roku, bo nawet klienci im potwierdzają. Moje są właśnie drugi sezon. I odm. Reliance ma ponad 40 owoców zawiązanych, a Inka i Saturn po ok.10. Nie wiem ile dotrwa do końca, na razie ładnie się powiękzają. Ale niestety mają kędzierzawość liści. Opryskane były Silitem tylko wiosną i chyba trochę za późno, bo pękły już pąki. A najważniejszy jest jeszcze jesienny oprysk Miedzianem po opadnięciu liści a tego nie zrobiliśmy. Teraz to nie wiem czy pryskać już czymś od grzyba, jak są owoce czy już nic nie robić ( potem tylko zebrać jak uschną te chore liście)?
A owoce tam gdzie jest dużo, chyba muszę przerzedzić jak będą wielkości orzecha.
Moje już pierwszym roku zawiązały po jakieś 3 owoce, ale zaraz opadły. Teraz widać, że przyrastają.
Ale mam też brzoskwinię dwa razy przesadzaną, która była kupiona jako nektarynka chyba ponad 7 lat temu i dopiero w tamtym roku miała chyba 3 owoce, choć zawiązała kilka więcej, to opadły. Ale właśnie się okazało, że to brzoskwinia nie nektarynka, ale przynajmniej skosztowaliśmy. W tym roku mimo, że obficie kwitła nie ma wogóle owoców, chyba w tym roku zmarzły, mimo, że rośnie w bardziej zacisznym miejscu niż tamte, ale kwitła ciut w innym terminie.
A ogólnie ziemia u mnie kiepska, bo piasek i nawieziony jakiś margiel i kreda podczas zużywania piasku przy budowie Do dołka coś trochę dostały lepszej ziemi, ale nie za wiele, bo to eM sadził sadek.
Nie pamiętam kiedy tą swoją przesadzałam, ale też mi się wydaje, że lepiej jesienią.
Czyli porażka z tymi drzewami. Kędzierzawość liści to i moja brzoskwinia miała. Musieliśmy pilnować oprysków bo jak liści nie było to owoc nie dojrzewał. Po prostu opadał. Jak liście były to chociaż tą jedną brzoskwinię zjadaliśmy.