Danusiu,
było zbyt gorąco i nie chciało mi się jechać gdzieś dalej. Po południu pojechaliśmy do Mosznej. W kawiarni najadłem się lodów, wypiłem mrożoną kawę, później puchar owoców. Zły na siebie z powodu łakomstwa poszliśmy na spacer po parku. W towarzystwie M. złość mi szybko przeszła. Przegoniły nas komary.
Stamtąd do Zielonej Zatoki. Znowu spacer po parkowej okolicy. Na koniec w kawiarni nad wodą, obserwując karpie ( podest kawiarni jest nad lustrem wody) wypiliśmy po zimnym napoju i do domu. Dzień uważam za bardzo udany. A właściwie to każdy dzień jest udany. W poprzednim tygodniu sporo pracowałem w Przedogródku.
Trafiłaś w sedno
Wybrałem murawę, ziemie wymieszałem z kompostem. Posadziłem liliowce. 9 różnych po dwa w rzędzie.
W sobotę zrobiłem porządek w donicach. Wybrałem wszystkie cebule. Teraz się suszą. Ziemia z donic poszła na osobna stertę a żwir z dna donic jeszcze do przepłukania.
Moje hortensje z patyczków. Jedna Polar Bear druga White Snow.Tę drugą muszę jesienią przesadzić. .