Wiem, że Anitka Ci dużo podpowiedziała, jestem bardzo ciekawa jak zakwitną liliowce za rok
A jak zobaczyłam szkółkę i sklepik przy niej to pomyślałam, że Sylwia bym się tam obłowiła I miałam rację
Wacku, na podwórku u mojej Mamy rosną klony, które bardzo lubię. Mam czarno-białe zdjęcie zrobione pod jednym z tych klonów, miałam wtedy 5 lat. Klon od tego czasu niewiele się zmienił, ja bardziej
Wacku, piękno Twoich ogrodów ( wyczytałam, że nie jest tylko jeden) najlepiej pokazała Anitka. Liliowce nad stawem zachwycają. Masz takie piękne miejsca, do zakochania. Pozazdrościć.
Basiu, moje ogrody nie dorównują wielu na O. Ten ze stawem jest naturalistyczny. Moja pielęgnacja ogranicza się do koszenia trawy i plewienia brzegu stawu. To plewienie jest zbyt rzadko.
Przedogródek zajmuje mi więcej czasu bo jest przed domem i staram się aby "jakoś wyglądał". Tu poświęcam już więcej czasu. Mam jedynie kłopot z rozplanowaniem i doborem roślin.
Trzecia działka - leśna. Tam w zasadzie, poza koszeniem trawy nic nie robię. Posadziłem rząd hortensji i róże pnące. Nawet nie podlewam wystarczająco przez co róże nie kwitną tak jak mogłyby gdyby miały wystarczająco dużo wody. Ponieważ zbyt długo tam nie byłem, trawa wyrosła po kolana. przez to nie za bardzo mi się chce tam jechać. Czekam na jesień bo ona ( ta działka ) najlepiej jesienią wygląda gdy buki się przebarwiają.
W tym roku wielkość host jest optymalna. Ślimaków nie za wiele dlatego dziur nie ma.
Lilii mam trochę i za radą Dorotki z Mojego Małego Ogródeczka - dokupiłem. Już wychodzą z ziemi.
Obecnie rozwożę kompost na rabatę.
Widzę, że masz ładne hortensje, które wyhodowałeś z patyczków, mnie w tym roku też kilka się ukorzeniło. Liliowcami czarujesz, zastanawiam się dlaczego te przesadzone mają tak podniesioną ziemię. Myślę, że podczas podlewania wszystka woda będzie spływać obok. Chyba, że masz inną teorię na ten temat.
Spodobał mi się Twój wpis u Sylwii odnośnie podejścia do prac ogrodowych i przyjemności życiowych. Mam podobnie do większości punktów, gorzej z wyjazdami.
Pozdrawiam
Dorotko,
co do podniesionej ziemi to chyba zrobiłem błąd. Otóż tworząc rabatę zdjąłem darń. Później przekopałem ziemię w tym miejscu. Ponieważ opróżniam duży kompostownik mam dużo kompostu. Nasypałem po kilka taczek na każdą rabatę myśląc, że ziemia osiądzie. Jednak już przy sadzeniu karp liliowców zauważyłem, że jednak tej ziemi jest zbyt wiele. Sporo odebrałem ale chyba za mało. Rabaty będą podniesione. Woda spływała nie będzie ale trochę się obawiam czy nie będą przesychać.
Co do wyjazdów to wczoraj po pracy, zainspirowany lekturą o familii Raczyńskich porwałem Ż. na wycieczkę do ich pałacu w Rogalinie. Wieczorem poszliśmy na rynek w Poznaniu. Dzisiaj było zwiedzanie pałaców w Rogalinie i Czartoryskich w Gołuchowie. Ponieważ ogrodnika ciągnie do ogrodów, po drodze zwiedziliśmy park w Kórniku a późnym popołudniem jeszcze ogród botaniczny w Poznaniu. Fotorelację zamieszczę po powrocie do domu.