I ja już kiedyś namawiałam Cię do napisania książki, pomyśl o tym
Dzięki za fotorelacje z Twoich wypraw, dla mnie, wybitnie niemobilnej, to bezcenne.
Moje wspomnienia z wszelkich kolonii, obozów i niezliczonych wędrówek po górach to teraz, na stare lata, świetna sprawa
Zdjęcie z baletnicą rewelacyjne
Tak to zwykle bywa, że to rodzice coś tam nam wpajają- świadomie lub nieświadomie
Twoje opowiadanie o herbatce z larwami komarów, przypomniało mi historię mojej śp. kuzynki. Jako osoba bardzo dbająca o zdrowie,codziennie wieczorem szykowała sobie szklankę z miodem, rano przed pracą, zaraz po obudzeniu , po ciemku, po omacku, jednym duszkiem wypijała przygotowaną miksturę.Nadeszła niedziela, wstała później niż zwykle, było już widno i co zobaczyła? Dno szklanki, którą do tej pory wypijała jednym haustem , opanowały mrówki
Książki z całą pewnością nie napiszę. Wańkowiczem nie jestem
Ale ... dziękuję bardzo za wiarę we mnie. Dobrymi koleżankami jesteście. I Ty i Kasia i Grażynka.
Pozostanę przy relacjach podróżniczych jeśli takowe podróże nastąpią.
Kasiu,
do pisania trzeba mieć talent którego ja nie posiadam. Poza tym mam tak dużo zajęć, że nie miałbym czasu. Po trzecie jestem za leniwy. Już na wątku pisałem, że staram się czerpać radości z życia a pisanie to obowiązek.
Kiedyś, przed laty czytałem na temat pisania książek. Tam musi być szkielet który trzeba później wypełnić. Trzeba trzymać się tego szkieletu a to nie dla mnie