Aż przykro patrzeć na te szkody, ale też wierzę, że Gabi zaraz nas zaskoczy nieco bardziej wiosenna wersją ogródka Siedziała tak długo w nocy na forum to i zasnęła nad klawiaturą Halo, Gabi - dzień dobry!

Dzień Dobry. Dzisiaj będzie ciąg dalszy.
Nadrabiam zaległości chronologicznie.

Rzeczywiście teraz jest trochę lepiej.

Ale i tak uważam, że trawa nie najgorzej wyglądała po zimie.

Do nocy na forum siedzę przez Was - tyle piszecie, że nawet jak do kilku wątków dziennie zaglądam, to potem czasu nie zostaje na pisanie u siebie.

Gabi faktycznie straty w tych żurawkach..... ale ja bym skoczyła z sekatorem do nich.... postraszyła i odbiją pewnie

Och, foty! Majowe beda ladniejsze, w marcu chyba wszedzie tak wygladalo... sosne juz wyrzucilas? nieladnie wygladala
A zurawki juz dobrze??
pozdrawiam!!

Żurawki nie tylko postraszone, ale obcięte do łysego. Cięłam częściowo przed Holandią, resztę w weekend majowy. Sosna też wywalona, i cyprysik i modrzew szczepiony.
Po większości już nie widać, że zima była. Tylko kilka padło.

mam nadzieję, że żurawki odbiją...
szkoda, że modrzew nie przetrwał..

O matko, Gabiku, ale Ci zima dała "popalić"... Ale u wszystkich zgroza, jak nie z tym, to z czym innym... U mnie tylko 2 żurawki zachowały kondycję, reszta z trudem odbija. Strat mam mnóstwo! Padła mi też moja najukochańsza róża . Tej dużej sosny bardzo szkoda. A modrzew... psiakostka, postraszyłaś mnie - własnie zamówiłam 2 pendule na pniu... Trawnik u Ciebie wygląda na ładnie przezimowany, daj mu w połowie czerwca saletry wapniowej...

Elfiku, temu modrzewiowi coś się stało już latem, chyba na początku sierpnia. Piękne miał przyrosty i nagle, z dnia na dzień, zrzucił wszystkie igły. Bez żadnych szkodników na nim, objawów grzyba...
Dałam mu szansę do wiosny, myślałam, że to może jakiś szok i na wiosnę odżyje. Niestety, nie ruszył.

W sumie aż tak mi się nie podobał i zasłaniał buka. Nie żałuję go, tylko szkoda, że sporo kosztował.

To rzeczywiście sporo strat pokazuj dalej

GabiK napisał(a)

Elfiku, temu modrzewiowi coś się stało już latem, chyba na początku sierpnia. Piękne miał przyrosty i nagle, z dnia na dzień, zrzucił wszystkie igły. Bez żadnych szkodników na nim, objawów grzyba...
Dałam mu szansę do wiosny, myślałam, że to może jakiś szok i na wiosnę odżyje. Niestety, nie ruszył.

W sumie aż tak mi się nie podobał i zasłaniał buka. Nie żałuję go, tylko szkoda, że sporo kosztował.

ooo z moim modrzewiem było podobnie i też nie przeżył