Koszt nawadniania zależy od stopnia skomplikowania trawnika i rabat, no i przede wszystkim od powierzchni ogrodu. Trawnik podlewa się zraszaczami wynurzalnymi, a rabaty linią kroplującą.
Jeśli wymiary trawnika są takie że pasują duże zraszacze, to daje sie ich mniej i jest dobrze.
A jak wymiary są takie nieciekawe, to trzeba dać dużo zraszaczy o małym zasięgu i wtedy robi się drożej.
Ważne jest też czy rurociąg robi się na wcisk czy skręcane (my robimy skręcane - wciskowe puszczają.
Ważne, jaĸą zastosujesz linię kroplującą. Powinna być z kompensacją ciśnienia.
Ważne ile sekcji ma system- więcej sekcji - większy i droższy sterownik, więcej elektrozaworów.
Ważny jest czujnik deszczu - odłączy system jak popada deszcz (odpowiednia ilość).
Ale także najważniejsze jest żeby zrobić system zgodnie ze sztuką, a nie namiastkę np. zamiast 25 zraszczy (przykładowo) dajesz 5 bo jakoś to bedzie i podleje

Nic bardziej mylnego, błędy wyjdą w czasie suchej pogody, gdy pokażą się tzw. "martwe pola", czyli uschnięty trawnik, a nie o to chodzi w podlewaniu automatycznym, żebyś musiała dolewać ogród.
Niby masz podlewanie, ale nie podlewa. Czyli wydałaś mniejsze pieniądze, ale nie masz systemu.
System nawadniający powinien być zaprojektowany przez osobę z uprawnieniami do projektowania. Czasem domorosły ogrodnik projektuje (jakie projektuje, robi

) na swój rozum, ale niewiele to ma wspólnego z dobrym nawadnianiem.