Pani Danusiu,
Widzę, że jest Pani ekspertem na tym forum, dlatego miałbym kilka pytań, na które może mogłaby Pani odpowiedzieć w wolnej chwili.
Zakładam swój własny system automatycznego nawadniania. Ogród nie jest duży ok 600-700m2. Postanowiłem zrobić to sam, głównie ze względu na finanse oraz własną chęć i pociąg do pracy twórczej. I uprzedzając: tak, zdaję sobie sprawę, że firma zrobi to na pewno lepiej ale nie stać mnie na to. Chciałbym w tej chwili po prostu nie musieć stać z wężem po powrocie z pracy i być zjadanym przez komary. Dodatkowo trawa się pali, gdyż nie mam czasu podlewać regularnie.
Wracając do rzeczy. Stworzyłem plan działki z zaznaczeniem poszczególnych elementów. Największy teren za domem o wymiarach ok 10x20m chciałbym podlewać za pomocą 6 zraszaczy PGJ-04 firmy Hunter. Umieszczonych na obwodzie tak, aby dolewały pod siebie (staram się odrabiać zadanie domowe

) Następnie wąskie tereny po obu stronach domu podlewane będą za pomocą zraszaczy statycznych specjalnych podlewających prostokątny teren o wymiarach 1,5x4,5 lub 1,5x9m w zależności od położenia.
Wydatek ze źródła to ok. 5m3/h a ciśnienie dynamiczne ok.2,7-2,8 bara. W przypadku dysz statycznych ciśnienie robocze to 2.1 ewentualnie 2.0 bara a w przypadku rotacyjnych 2,5 bara(optymalne), ewentualnie 2.0 bara.
Jak w tym przypadku najlepiej rozwiązać sprawę rur zasilających? W przypadku zraszaczy prostokątnych mam ich ok. 16 które mógłbym włączyć w jedną strefę (wydatek łączny to ok. 3.3 m3/h). Przy moim stanie wiedzy ogranicza mnie w tym przypadku tylko ciśnienie.
Dodatkowo, jeżeli chciałbym przeprowadzić uproszczone obliczenia hydrauliczne to jako wydatek wody, od którego zależą spadki ciśnienia na metrze rury to wydatek źródła czy suma wydatków poszczególnych zraszaczy?
Pozdrawiam i proszę o szybką odpowiedź