Marysiu, nie strasz... skąd opuchlaki w oborniku? One były dosyć duże, wydaje mi się, że to może jakieś inne chrząszcze (mam nadzieję :-/).
Swoją drogą to strasznie uciekały- odkryte próbowały się znowu zakopać.
U nas lata dużo różnych chrząszczy- brązowych, czarnych, opalizujących, czasami je znajduję, gdy pielę lub haczkuję (od razu ubijam). Czy to przez nieużytki dookoła?
Będziemy w takim razie unicestwiać...
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Larwy opuchlaka żywią się wyłącznie żywymi, zdrowymi korzeniami roślin. Tak więc to na pewno nie one. Larwy Chrabąszczy majowych NIE WYSTĘPUJĄ w kompoście.
Pędraki chrabąszcza majowego mają charakterystyczne pomarańczowe nóżki.
W kompoście i oborniku mogą być larwy Kruszczycy złotawki, Rohatyńce, Guniaka czerwczyka czy Jelonka rogacza... biorą aktywny udział w procesie kompostowania.
Poza tym wszystkie gatunki chrząszczy pod postacią pędraka są bardzo podobne i żeby je zidentyfikować to trzeba lupę.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
O dziękuję Toszka, zawsze na straży. To oszczędzać je? Czy ubijać? Jak jeszcze będziemy je spotykać to sprawdzę, czy mają pomarańczowe nóżki.
Toszka sorki za takie pytania ale lepiej dmuchać na zimne
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
To są własnie dylematy ogrodnika - dać żyć czy ubić...
np.Kruszyca jako pędrak jest cennym darmowym robotnikiem kompostowym...ale jako dorosły żuk juz niespecjalnie pożyteczna dla naszych upraw...
Podobnie sprawa ma się z gryzącymi meszkami - jej larwy żyją w wodzie i odgrywają olbrzymią rolę w czyszczeniu i filtracji...dorosłe, gryzące gadziny doprowadzają nas do szału
Edit.
W takich momentach przypomina mi się historia znajomych. Wspólnota postanowiła przeprowadzić dezynsekcję bloku z powodu karaluchów. Niestety jedno mieszkanie uniemożliwiało zrobienie tego raz a dobrze. Właścicielka, staruszka, z uporem nie zgadzała się twierdząc "że Pan Bóg dał życie i tylko on może je odebrać"....tak więc tentego...
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
To chyba będę ubijać, trudno, dżdżownice zostawiam . Wydaje mi się, że chrząszcze i tak dużo u mnie wyjadają, róże, truskawki mają ślady, tulipanowiec, na grujeczniku też widać jakieś ślady. Widzę, że są różne latające chrząszce, mieszkamy obok zagajników leśnych, pól i łąk, więc będą, nie da się uchować. Olszyny w tym roku wyglądają strasznie, siedziały na nich takie paskudne czarne larwy. Toszko a w temacie żyjątek glebowych, sadziliśmy ostatnio tawulce pogięte na skarpie, miały w korzeniach takie maleńkie jakby dżdżowinice, ale chude to było i małe (raczej nie dżdżownica), tak się zastanawiam, czy tych tawulców jednak mospilanem nie potraktować, nie wiem czy one są groźne (może wiesz co to było). Większość wyrzuciłam z torfem, ale widzę, że kilka buszuje jeszcze. Nie zrobiłam im zdjęcia bo w palcach mi się rozgniatały.
Tawulce bardzo cierpią po przeprowadzce z cienistych doniczek do słonecznej skarpy i nie wiem czy przeżyją.
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Szkoda, że zdjęcia nie zrobiłaś tym "wijcom".
Nie Mospilanem podlewasz, a Decisem - działa natychmiast, kontaktowo. Na przyszłość rada - jesli po wyjęciu z doniczki, zobaczysz coś podejrzanego, żyjącego to roślinę z doniczką wstawiasz na 30min. do kubła z roztworem Decisu. Tak łatwiej nasączyć bryłe korzeniową aniżeli podlewać. I ekonomiczniej, bo do podlania potrzebujesz min. 10-20 litrów roztworu. A do namaczania wystarczy 1/3 do 1/2 kubła i w tym po kolei moczysz wszystkie doniczki.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
To tak zrobię następnym razem. Myślisz, że czymś je potraktować, czy na razie zostawić i poczekać?
Edit.
Jeszcze mi 3 tawulce zostały, to jak w nich coś będzie to spróbuję sfotografować.
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska