haha Kasiu, przepraszam że się śmieję,ale jakbym o sobie czytała

Popatrz, mnie wycięło na ponad rok właściwie, bo temat ogrodu był dla mnie nie do zniesienia. I ja chyba też w takim razie jestem inna, bo nie daję rady z oczyszczeniem takiego małego kawałka w porównaniu do Twojego.. Nie stać mnie na wynajęcie profesjonalnej ekipy choć bardzo bym chciała. A z moimi siłami..zanim przekopię i oczyszczę te liany rodem z dżungli, i dojdę do kolejnego metra to zaczynają wyłazić chwasty z tego oczyszczonego

masakra, więc doskonale Cię rozumiem.
Cieszę się bardzo, że ruszyłaś i jednak zmieniasz coś. Kamienie są uciążliwe bardzo, mój uparty M zrobił sobie taki kawałek wzdłuż dojazdu- z matą pod spodem, bo 'w życiu żaden chwast tu nie wyjdzie'- i co? Chwastowe Eldorado

mam cichą satysfakcję hehehe.
Trawnik rób kawałkami jak przygotowanie całości jest niemożliwe, bo rozumiem, że sami robicie? Ja mam pomoc teraz, kolega eMa mi ziemię nawozi sam, taczkami, i równa...ja bym nie dała rady, więc robię co mogę, łąduję albo grabię, albo pielę i sieję. I tak kawałkami robimy, najpierw jakieś 40m2, potem drugie i trzecie i tak małymi kroczkami. Inaczej nigdy nie będzie nic.
Kasiu, zawsze Cię podziwiałam ze ten ogromny trud jaki włożyłaś w założenie Waszego ogrodu, boś sama te tony kamienia rozwoziła, równała... Nie stresuj się już, rób w swoim tempie. Ja bardzo cenię sobie Ogrodowisko, ale i mnie dopadł syndrom porównywania się z innymi..

nie muszę mówić, że wypadałam ciągle najgorzej

Trzymaj się swojego planu, będzie tak pięknie, że z głęboką radością powiesz sobie- a to wszystko ja zrobiłam! Wierzę w Ciebie