Melduję się, że jestem cały czas i śledzę konkurs oraz Wasze wpisy. Mam trochę urwanie głowy, bo i do ogrodu trzeba jeździć, konsultować Witka dzieła i prace prowadzone... cały czas plucha jest. Pada, woda się gromadzi, nie można ciąć póki co w ogrodzie. To mnie martwi, bo chciałabym aby ten rok był jednak suchy. Na suszę poradzę sobie, ale na deszcze to nie.

Obmyslam zmiany, chciałabym usystematyzować ogród pod względem dodatków, sprawić, żeby mi się coraz bardziej podobało, a nadmiaru się pozbyć, albo pochować na poczet kolejnych zakątków. No i mała szklarnia pozostaje do urządzenia.

Nie wiem Danuś czy możemy liczyć jeszcze na suchszy rok po tym jak Tonga tyle popiołów posłał w atmosferę i jej górne strefy.... Na tych popiołach krople wody będą się gromadzić do momentu aż wszystkie nie opadną z deszczem. Namieszał w pogodzie, a nie jest jedynym który miał erupcję. Mój syn po geologii ma taka stronkę na której na bieżąco obserwuje który wulkan właśnie wybuchł, a tych wybuchów w ciągu miesiąca jest sporo. W TV podają tylko te największe wulkany, ale jest sporo mniejszych stale aktywnych. Każda taka erupcja, która puszcza wysoko popioły lub na dnie oceanów( bo i takie są podwodne) powoduje, że w pogodzie się miesza. A jak się miesza w jednym miejscu to ma wpływ na całą planetę. Ja obserwując co się dzieje w innych partiach globu z pogodą zaczynam się bać tego sezonu...u nas chlupie pod nogami stale praktycznie od roku.

Ojej, no to mnie nie pocieszyłaś Sylwio, czyli nici ze słoneczka?

Gardenarium napisał(a)

Ojej, no to mnie nie pocieszyłaś Sylwio, czyli nici ze słoneczka?

Danuś do lata to jeszcze wszystko może się wydarzyć, ale na wiosnę raczej mokrą się nastawiam, choć sama wypatruję słonecznych dni bo u nas to bajoro błotne do ogarnięcia i musimy czekać aż podeschnie by koparka mogła wjechać i zebrać. Jak nam się nie uda uprzątnąć i odeskować ogrodzeń, a przyjdzie kolejna fala, zniszczy wszystko cośmy posprzątali i odtworzyli. Nawet myśleć nie chcę o tym...
Generalnie przed każdym sezonem teraz towarzyszy nam już ta obawa, że znów może rów nawywijać

A my musimy zaorać pole, w zeszłym roku owies wwyrósł, wysiał się i nici z zaorania były. Teraz nie wiem co tam wyrośnie, jakby nie wjchał traktor to będę wypatrywać łąki rumiankowej.

Danusiu a ten owies to siałaś w zeszłym roku czy sam wyrósł?

Bo jest chwast, który wygląda identycznie jak owies nawet nazwę ma podobna bo owsik się nazywa( przynajmniej w naszym rejonie ta nazwa funkcjonuje)I jest mega ekspansywny bo się właśnie bardzo rozsiewa, jednoroczny jest i potrafi 10 lat w ziemi siedzieć na gł 20 cm zaorany, a jak się znajdzie bliżej powierzchni to kiełkuje. Przez pierwsze trzy lata naszej dużej łąki chodziłam po niej i obrywałam kłosy żeby się nie wysiał.

Jeśli siałaś, a teraz samosiew powschodził to urośnie i możesz zaorać na nawóz zielony
Gorzej jeśli nie siałaś.

Siałam do przyorania na nawóz zielony, ale nie można było bo traktor się zakopał i został, aż go wielka kopara wyciągnęła, kopara jak dom.

Kiedyś z kolei nie można było zaorać i oset wzeszedł, potem puch leciał na cały ogród i rosło toto, nie mogliśmy wypielić, ale w końcu wygraliśmy.

Danusiu, czy wykopanie stawu zmieniłoby coś w tej sytuacji? Mam jeszcze pytanie, czy gałązki cisów można kompostować?

Edit: Film z Long Border świetny, "szybki obchód ogrodu" i pozostałe też Specjalnie dla filmików założyłam konto na IG, bo inaczej nie można ich oglądać.